Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiesław Janczyk o nowym wariancie Sądeczanki i swojej dymisji ze stanowiska wiceministra finansów

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
O dymisji ze stanowiska wiceministra finansów i nowym wariancie Sądeczanki mówi poseł PiS Wiesław Janczyk. Podczas wtorkowej konferencji prasowej tłumaczył się też dziennikarzom z bałaganu w sądeckich strukturach partii.

Jako wiceminister miał Pan krótszą ścieżkę do rządowego korytarza. Na ile, sytuacja, w jakiej się Pan znalazł, osłabia tę pozycję i czym skutkuje dla Sądecczyzny?
Myślę, że nie osłabia. Kontakty, które mam, ścieżki, którymi uczęszczałem i uczęszczam nie będą zarastały jak ścieżki na górskich szlakach. Jestem w Warszawie regularnie i jako pełnomocnik PiS, robię co w mojej mocy, aby środki na Sądecczyznę nadal spływały.

Kiedy zobaczymy tego efekty, na przykład obiecywaną Sądeczankę?
Do tej pory nie było problemów z zagwarantowaniem pieniędzy na inwestycje. Problemem jest opracowanie dokumentacji i wypełnienie procedur.

Wydłuża się czas wyboru wariantu Sądeczanki?
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk poprosił o skierowanie do uzgodnień środowiskowych trasy, która obejmuje również najtańszy wariant tej drogi. Czyli budowy sądeczanki bez tunelu pod Justem. Myślę, że to nie powinno opóźnić realizacji inwestycji.

To znaczy, że wybrane dwa warianty z tunelem przepadają?
Nie. Standardem jest tylko, że do decyzji środowiskowych i geologicznych przedstawia się trzy warianty. Wcześniej miałem informację, że dwa są wystarczające.

Skoro wariant trzeci pojawia się na życzenie ministra, można przypuszczać, że właśnie ten będzie realizowany?
Zapewniam, że będę robić wszystko, aby był realizowany wariant z tunelem. Trzeba jednak wiedzieć, że on podraża inwestycję o prawie pół miliarda złotych. Nie dziwi mnie więc zainteresowanie ministra tańszym rozwiązaniem. Można wyobrazić sobie sytuację, że Sądeczanka byłaby poprowadzona szybciej bez tunelu. Z założeniem jednak, że zostanie on później dobudowany.

Nie obawia się Pan, że Pana dymisja może zostać odebrana w kontekście słabnącej pozycji kolejnego członka PiS na Sądecczyźnie i będzie mieć wpływ na wynik przyszłych wyborów samorządowych?
Będzie to miało pozytywny wpływ na wynik wyborów samorządowych, ponieważ jako pełnomocnik PiS będę miał więcej czasu na rozmowy z kandydatami. Moja nominacja na wiceministra nie była zdominowana funkcją polityczną, ale merytoryczną. Nie trafiłem do rządu w momencie, kiedy on się ukształtował zaraz po wyborach, a znacznie później. Ponadto jako sekretarz stanu pracowałem równo dwa lata. Tymczasem średnia „życia” na tym stanowisku wynosi rok, a za sukces uważa się trzy miesiące. Nie czuję więc, by moja pozycja została zdezawuowana. Cieszę się natomiast, że odzyskuję możliwość skierowania swoich działań na sprawy lokalne. Funkcja, którą wykonywałem była wymagająca i absorbująca czasowo.

Jest się czym zająć. Poseł Piotr Naimski pisze list do Jarosława Kaczyńskiego, skarżąc się na Ryszarda Nowaka i działanie PiS w Nowym Sączu i proponuje jako kandydata partii na prezydenta Małgorzatę Belską.
To indywidualny tok rozumowania, indywidualne podejście pana posła. Nic nie jest zakazane, każdy kogoś może proponować. Wiem, że Ryszard Nowak odnosi się do tego listu. Nie chcę zabierać państwa na wycieczkę w czasie, ale cztery lata temu było jaszcze więcej utyskiwań, skarg i ocen.

Małgorzata Belska to dobra kandydatka?
Nie dam się sprowokować do ocen. Chciałbym, żeby w Nowym Sączu rządził prezydent z Prawa i Sprawiedliwości i szukam najlepszego kandydata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto