Paweł Szeliga: Nowosądecki MORD, zawsze oficjalnie przejrzysty, stawiający wysokie wymagania egzaminatorom, nagle staje się areną afery łapówkarskiej. Co się stało?
Wiesław Kądziołka: Proszę mi wierzyć, że nie wiem. Na mnie spadło to jak grom z jasnego nieba. 18 stycznia po godzinie piętnastej wyszedłem z pracy, a chwilę później zatrzymano mojego szefa. Do dziś nie mogę w to uwierzyć.
PSZ: Szok jednak mija i przychodzi czas na refleksję. Co nie zadziałało, w którym momencie system okazał się nieszczelny?
WK: To pytanie do prokuratury. Ja mam jedynie wiedzę z przekazów medialnych. Nie wiem nawet, jakie konkretnie zarzuty postawiono dyrektorowi.
PSZ: Korupcyjne. Z naszych informacji wynika, że mieli się do niego zwracać kandydaci na kierowców lub instruktorzy, którzy za odpowiednią kwotę - od kilkuset do kilku tysięcy złotych - kupowali egzamin.
WK: Nie wiem, jak to możliwe, bo pytania w części teoretycznej losuje komputer, a osoby zakwalifikowane do etapu praktycznego nie mogą wybrać sobie egzaminatora, z którym chciałyby odbyć egzamin. Jego również losuje komputer. Co istotne, egzaminator wskazany przez system musi określić, czy nie jest przypadkiem skoligacony z właścicielem ośrodka szkolącego kandydata na kierowcę. Jeśli tak, to losowanie jest powtarzane już bez jego udziału.
PSZ: Może zataić prawdę?
WK: W teorii wszystko jest możliwe. W praktyce każdy z egzaminatorów został zobligowany do stworzenia listy ośrodków szkolenia kierowców, z którymi łączą go jakiekolwiek związki. To jedna z form naszej walki z korupcją, bo prawo nie narzuca takiego obowiązku.
PSZ: Wierzy pan, że wszyscy pracujący w MORD egzaminatorzy napisali prawdę?
WK: Nie mam powodu, by im nie wierzyć. Znam każdego z 54 egzaminatorów. To solidni, sprawdzeni ludzie. Zresztą, dotąd nie zatrzymano żadnego z pracowników naszego ośrodka.
PSZ: Z wyjątkiem dyrektora, a Prokuratura Apelacyjna w Krakowie prowadząca śledztwo w tej sprawie nie wyklucza kolejnych zatrzymań i określa sprawę jako "rozwojową".
WK: Obowiązuje jednak domniemanie niewinności. Jestem głęboko przekonany, że dotychczasowy dyrektor ośrodka nie ma z korupcją nic wspólnego.
PSZ: Trzeba jednak pamiętać, że obszerne wyjaśnienia w tej sprawie złożyły w prokuraturze osoby biorące udział w procederze, a więc na przykład wręczające łapówki. Chciały zaszkodzić dyrektorowi Józefowi P.?
WK: W Polsce nie brak przykładów wyrzucania z pracy z hukiem dyrektorów różnych instytucji, w oparciu o rzekome żelazne dowody. Po latach okazywało się, że nic nie były warte. A ludziom łamano życiorysy i niszczono karierę zawodową.
PSZ: Nie odpowiedział pan na moje pytanie. Dyrektor miał wrogów?
WK: Nie wiem, ale pewnie nie można wykluczyć takiej ewentualności.
PSZ: Wśród ośmiu zatrzymanych osób są właściciele ośrodków szkolenia kierowców i pracujący tam instruktorzy z całej Małopolski. Prócz przyjmowania łapówek zarzucono im podrabianie dokumentów i poświadczanie nieprawdy. Czy nikt nie kontroluje papierów przedstawianych przed egzaminem przez kandydatów na kierowców?
WK: Dostajemy zaświadczenia lekarskie o braku przeciwwskazań medycznych do prowadzenia pojazdów i dowód ukończenia kursu prawa jazdy. Nie możemy zweryfikować ich autentyczności.
PSZ: A to od nich właśnie miał się rozpoczynać korupcyjny proceder. Zdaniem prokuratury kandydat na kierowcę płacił za wystawienie dokumentu o odbytym kursie, w którym w rzeczywistości nie uczestniczył. Na podstawie tych dokumentów przystępował do egzaminu, który - zdaniem śledczych - był ustawiony.
WK: Część praktyczna jest nagrywana przez kamery umieszczone w samochodzie. Gdyby kandydat na kierowcę popełniał błędy, a egzaminator na to nie reagował, to wszystko zostałoby zarejestrowane na taśmie.
PSZ: Która jest kasowana po 14 dniach od odbycia egzaminu.
WK: To i tak duże ryzyko. Podobnie jak ustawianie egzaminu. W systemie komputerowym musiałby zostać ślad takiego działania. Poza tym takie sprawy wcześniej czy później wychodzą na jaw. To nie jest duże miasto i gdyby w naszym ośrodku można było sobie kupić prawo jazdy, to o sprawie byłoby głośno w całym regionie.
PSZ: Za sprawą ostatnich zatrzymań o ośrodku było głośno w całej Polsce. Do tej pory kursanci bardzo chętnie wybierali nowosądecki MORD na miejsce zdawania egzaminu na prawo jazdy. Czy afera korupcyjna spowoduje, że zaczną szukać innych ośrodków?
WK: A pan chciałby zdawać egzamin w placówce o tak naruszonej reputacji?
PSZ: Może miałbym nadzieję, że zamiast stresować się egzaminem, będę mógł sobie kupić prawo jazdy.
WK: Gdyby tak było, to mielibyśmy wyższy poziom zdawalności za pierwszym razem. A utrzymuje się on na stałym poziomie 40 procent. Egzamin to poważna sprawa. Nie tak łatwo go zdać.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?