Wypadki Nowy Sącz: wciąż groźna brawura, brak pasów i alkohol
Wciąż nie brakuje kierowców, których brawura kosztuje zdrowie wielu osób. Tylko w zeszłym roku obrażenia odniosło tutaj bez mała 200 ludzi - pieszych i zmotoryzowanych.
Wypadkom drogowym w Nowym Sączu sprzyja rosnący ruch samochodów, brak parkingów i obwodnic, tabuny aut nauki jazdy. Zdenerwowani i zniecierpliwieni kierowcy naciskają mocniej pedał gazu na każdym wolnym odcinku, zwalniając nieco tylko przed nielicznymi fotoradarami.
W pierwszych dwóch miesiącach tego roku (nieujętych w naszym zestawieniu) rannych na sądeckich ulicach zostało 18 osób. To o 3 więcej, niż przed rokiem, ale aż o 9 mniej, niż dwa lata wcześniej.
- Więcej tragicznych zdarzeń mamy poza miastem, dlatego jest polecenie zwiększenia liczby patroli na trasach w kierunku Grybowa i Krynicy-Zdrój - mówi nadkomisarz Krzysztof Jamrozowicz, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Ulicami szarżują głównie młodzi kierowcy, między 18 a 39 rokiem życia. W ubiegłym roku jesienią urządzili sobie nawet nocne wyścigi na alei Piłsudskiego, ale namierzył ich patrol w nieoznakowanym samochodzie i rajdy sie skończyły.
- Spadek liczby ofiar może wynikać z tego, że jeździmy lepiej wyposażonymi samochodami - dodaje nadkomisarz Jamrozowicz. - Strefa zgniotu jest większa, ratują poduszki powietrzne. Wciąż jednak grzechem głównym jest szybkość, brawura, złe manewry, brak pasów, fotelików dla dzieci i nietrzeźwość. Przez rok wyłapujemy około tysiąca kierowców po alkoholu. Cztery aparaty do bezdotykowego mierzenia poziomu alkoholu we krwi bardzo nam to ułatwiają.
Miejsca, gdzie najczęściej dochodzi do wypadków, to duże skrzyżowania i trasy przelotowe, jak Bulwar Narwiku-Kilińskiego-Piłsudskiego-Nawojowska, Królowej Jadwigi- Prażmowskiego-Witosa czy Krańcowa-Barska.
Nad bezpieczeństwem tysięcy kierowców, pasażerów i pieszych czuwa w sądeckiej drogówce 43 funkcjonariuszy, z czego na patrole jeździ ok. 35. Nadinspektor Jamrozowicz liczy, że wiosną siły zostaną wzmocnione o kilku policjantów. Wyjadą skuteczne w działaniu patrole na motocyklach.
Rocznie sądeczanie płacą kilka tysięcy mandatów. - Ruszamy z zarządami dróg powiatowych i miejskich na pozimowy objazd, by sprawdzić stan oznakowania. Często niszczy się i kradnie znaki drogowe. Tymczasem brak oznakowania pierwszeństwa przejazdu może grozić śmiercią - dodaje Jamrozowicz.
Gdzie jest fatalne oznakowanie, gdzie oczekujecie patroli drogówki? Piszcie gdzie Waszym zdaniem jest najbardziej niebezpiecznie na drogach w Nowym Sączu?
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?