Jadłodzielnie działają między innymi w Tarnowie. Tam w sąsiedztwie katedry stanęła lodówka, do której każdy może włożyć żywność, która mu zbywa – od nadmiernej ilości sałatki jarzynowej czy zupy ugotowanej na niedzielny obiad, po jogurty, serki, pakowane parówki czy nawet kawałek domowego ciasta. Oczywiście jedzenie nie może być zepsute czy przeterminowane, ani, krótko mówiąc, takie, którego sami byśmy nie tknęli. Idea jest prosta: ograniczenie marnowania, pomoc potrzebującym.
- Jeśli coś ci zbywa, nie wyrzucaj tego do kosza. Jeśli nadaje się do spożycia, zostaw w tej lodówce. Natomiast jeśli potrzebujesz, to przyjdź i weź sobie za darmo, co ci będzie w danej chwili potrzebne – tłumaczy ks. Adam Nita, proboszcz parafii katedralnej w Tarnowie.
Radna przekonana o potencjale
Pomysł Marii Piecuch nie jest niczym nowym. Kilka lat temu grupa młodych ludzi próbowała uruchomić podobne miejsce w Gorlicach. W mediach społecznościowych wciąż widoczny jest profil „Jadłodzielnia – Dziel się i Częstuj”. Lodówkę chcieli ustawić w pobliżu Jarmarku Pogórzańskiego. Ostatecznie pomysł zatrzymał się na etapie facebookowym. Nie wypaliło z wielu względów: kolizji z pracą zawodową pomysłodawców, kwestiami administracyjnymi i logistycznymi, które również trzeba było w związku z taką działalnością przypilnować. Jak będzie teraz – przekonamy się pewnie w najbliższym czasie. Radna jest jednak pewna, że pomysł ma potencjał.
- Wiele osób wspomina, że czasem chętnie by z takiego miejsca skorzystało – mówi nam.
Co do lokalizacji – stawia na centrum. Przede wszystkim z racji łatwości dostępu. Propozycji ma kilka: któryś z lokali w rynku, jak choćby w sąsiedztwie kioski ruchu w rynku albo w Caritasie.
Porady na wyciągnięcie ręki
W sieci są całe strony poświęcone zagadnieniu. Jedni drugim radzą, podpowiadają, jak najlepiej rozwiązać sprawy związane na przykład z pilnowaniem porządku w takim miejscu, promocją miejsc, uświadomieniem, co można w takiej jadłodzielni zostawić, a co się absolutnie nie nadaje.
- Jadłodzielnie działają w całej Polsce, a wokół tej idei łączą się wszyscy, którym zależy na niemarnowaniu. Działają m.in. grupy służące do wymianek/oddawania bezpośrednio od osoby zainteresowanej oraz gdzie wrzucane są zdjęcia po ,,doładowaniu” Jadłodzielni. Łatwo znaleźć kontakt dopasowany do ilości jedzenia i do naszych możliwości transportu. Warto trzymać kontakt swojej Jadłodzielni pod ręką, rozesłać znajomym, powiesić w pracy, w windzie lub na klatce schodowej – zachęca Polskie Stowarzyszenie Zero Waste.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?