W Krakowie zdawałem 2 razy i w Sączu też 2 razy... Ale bez porównania, w Sączu są bardzo mili egzaminatorzy czego nie można powiedzieć o Krakowie, tam to dopiero syf kiła i mogiła. W Krakowie to tylko wyśmiewają i pogrążają zdającego, a sami pewnie dostali tą robotę z bezrobocia bo nie mogli znalezć pracy w swoim zawodzie... Polskie Realia