W krakowie gosc mowil o dynamicznej jezdzie... sam dodawal gazu i hamowal... tak non stop. a juz nie wspomne co bylo na rondzie jak wracalismy. raz zostalam oblana poniewaz mi samochod zgasl a ktos z tylu zatrabil. moj kuzyn oblal bo siegnal po szmatke w czasie jazdy jak mu szyby zaparowaly.