Sandecja Nowy Sącz - Puszcza Niepołomice. Pięć goli w derbach Niepołomic!

Pierwszy kwadrans był bombowy. Samobój, dwa rzuty karne wykorzystane, jeden obroniony... Kibice Puszczy od startu ruszyli z dopingiem, a Marcel Pięczek miał ich za plecami, gdy wyrzucał piłkę z autu. Podbił ja Konrad Stępień, a potem Maissa Fall. No i po to tej "główce" gracza Sandecji futbolówka wylądowała w jej bramce, w 89. sekundzie meczu.

Deszcz padał, sądeczanie zaatakowali. I już pierwsza konkretna próba przyniosła efekt, bo po strzale Jakuba Wróbla piłka wylądowała na ręce stojącego blisko bramki Łukasza Sołowieja. "Jedenastkę" Wróbel wykorzystał, ale minęło pięć minut i tym razem zadziało się w polu karnym Sandecji - Lucjana Klisiewicza w kleszcze wzięli Fall i Michal Piter-Bućko. Piłkę na "wapnie" ustawił Klisiewicz, strzelił, a Karl-Romet Nomm obronił! Tomasz Musiał ocenił jednak, że bramkarz przy interwencji przekroczył przepisy. A powtórzonego karnego wykonał już inny egzekutor - Rok Kidrić, no i on szansy nie zmarnował.

Tak rozbujany mecz nie miał już prawa być nudny. Okazje miała Puszcza (Klisiewicz), potem groźniejsze były ataki Sandecji, były okazje do wyrównania. Ale to niepołomiczanie wykonali pod koniec I połowy stempel: po kontrze w sytuacji sam na sam Nomma pokonał Adam Kramarz.

Zaraz po przerwie Krzysztof Toporkiewicz kopnął z kilkunastu metrów zdecydowanie za wysoko. Z trybun popłynął natomiast werbalny hołd dla prowadzącego Puszczę już niemal osiem lat trenera Tomasza Tułacza: - Na-po-leon, Na-po-leon!

Ataki budowali sądeczenie, szwankowało jednak wykańczanie tych akcji. Puszcza miała szansę po kornerze, spudłował Klisiewicz. W 69 min strzał Emile'a Thiakane w "okienko" pięknie obronił Nomm. W międzyczasie delikatnie zapachniało karnym dla Sandecji, gdy po próbie strzału Roberta Kirssa piłka trafiła w rękę Konrada Stępnia.

W 72 min, po podaniu od własnego bramkarza, w polu karnym "Żubrów" Wróbel nacierał z piłką na Kewina Komara. Naciskany przez Łukasza Sołowieja, skiksował, dopiero z gorszej pozycji uderzył - w boczną siatkę. Piłkarze Sandecji nie rezygnowali, a tym razem niepołomicka obrona nie była monolitem. No i w 85 min padł gol: po centrze Dariusza Pawłowskiego na dalszy słupek skutecznie kopnął Toporkiewicz.

Sandecja parła po remis, w doliczonym czasie Maciej Mas huknął pod poprzeczkę, Komar obronił. Potem był rzut rożny, a po nim koniec.

Puszcza po tym meczu ma 46 punktów. Pozostała na 5. miejscu w tabeli, ale traci już tylko 2 pkt do Wisły Kraków, czyli do drużyny będącej w strefie bezpośredniego awansu. W strefie barażowej "Żubry" są już solidnie okopane - mają 6 "oczek" przewagi nad 7. w tabeli Arką Gdynia. Natomiast Sandecja jest w I lidze przedostania, a dorobek 23 punktów oznacza stratę 6 pkt do miejsca bezpiecznego.

Bramki: 0:1 Fall 2 samob., 1:1 Wróbel 9 karny, 1:2 Kidrić 15 karny, 1:3 Kramarz 43, 2:3 Toporkiewicz 85.
Sandecja: Nomm - Pawłowski, Piter-Bućko, Boczek, Słaby - Chmiel (65 Manzorro), Fall (46 Lusiusz), Potoma (71 Nawotka), Toporkiewicz, Kostal (65 Kirss) - Wróbel (81 Mas).
Puszcza: Komar - Stępień, Sołowiej, Jakuba, Pięczek - Kramarz (59 Tomalski), Serafin, Frelek (71 Stec), Klisiewicz (71 Zapolnik), Boguski (21 Thiakane) - Kidrić (71 Siemaszko).
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Nomm - Jakuba, Tomalski, Siemaszko, Serafin, Komar. Widzów: 700.