Zakopiański szpital przechodzi pod województwo. Co to oznacza dla lecznicy?

Szpital "Odrodzenie" to jedna z ważniejszych placówek w Polsce zajmująca się leczeniem m.in. chorób płuc i tarczycy. Pracują tam specjaliści, którzy zyskali uznanie nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dotychczas organem prowadzącym był powiat tatrzański. Samorząd ten jednak ma ograniczone możliwości finansowego wsparcia. O wiele większe możliwości ma województwo małopolskie.

W piątek 22 grudnia marszałek małopolski Witold Kozłowski i starosta tatrzański Piotr Bąk podpisali porozumienie, na mocy którego województwo przejmie wszystkie uprawnienia i obowiązki podmiotu tworzącego szpital.

- Podpisanie tego ważnego porozumienia jest zwieńczeniem naszej bardzo dobrej współpracy z Powiatem Tatrzańskim, co dla mnie osobiście jest ogromną satysfakcją i radością. Łączy nas jedność celów: tworząc sieci współpracy, chcemy działać jak najbardziej efektywnie i owocnie dla dobra tej części Małopolski, dla dobra mieszkańców tej ziemi. Mam nadzieję, że te dobre praktyki będziemy nie tylko kontynuować, ale i rozwijać – mówił Witold Kozłowski.

Prof. Marcin Zieliński, dyrektor zakopiańskiego szpitala zaznacza, że jest to powrót do korzeni. - Bo przez większość historii ten szpital był kliniką, szpitalem wojewódzkim. Ten epizod powiatowy czas zakończyć i powrócić do roli, jaką od zawsze odgrywał – mówi prof. Zieliński. I dodaje, że kwestie finansowe są bardzo istotne. - A pod auspicjami województwa szanse na rozwój są większe.

Główną przesłanką porozumienia jest zwiększenie możliwości rozwoju zakopiańskiego szpitala. Pierwszym krokiem było dofinansowanie budowy nowego skrzydła szpitala. Inwestycja – warta 20 mln zł – dobiega już końca. Lecznica jest na etapie meblowania pomieszczeń. Nowe sale otwarte zostaną do końca pierwszego kwartału 2024 roku. Znajdzie się tam ok. 50 łóżek. Zwiększy się komfort pacjentów.

Dodatkowo lecznica zamierza w najbliższym czasie zakupić nowy tomograf komputerowy. Marszałek już zapowiedział, że województwo dofinansuje zakup kwotą minimum 2 mln zł.

- Mamy oczywiście inne potrzeby. Chcielibyśmy doposażyć nasz szpital w robota Da Vinci do operacji. Naszym marzeniem jest, by rozwijać najnowocześniejszą na świecie chirurgię – mówi prof. Zieliński. To z kolei koszt ok. 15 mln zł.