Monika ma tę cechę, że zanim czegoś nie jest pewna, albo ona sama jest niezadowolona ze swojej pracy, się nie chwali. Tym razem dźwięk powiadamiający o wiadomości, przyszedł późnym wieczorem.
- Jest do rozpoznania? – pyta.
Nie trzeba być jakimś bardzo obytym w lokalnej historii, by postaci na skorupce nie rozpoznać – Łukasiewicz siedzi w kamienicznym pokoju, za oknem gorlicki ratusz. Na stole, przy którym spoczął widać lampę naftową, a na półkach szafki za jego plecami wypełniają fiolki i probówki. Monika, dla pewności, opisała jednak całą historię na wydmuszkowym rewersie.
- Tak dla pewności – śmieje się. Zdjęciem dzieła pochwaliła się w mediach społecznościowych.
To już drugi Łukasiewicz, który wyszedł spod jej ręki. Pierwszy jest kopią powszechnie znanego portretu wynalazcy. Oba jajka trafiły do domowej witrynki. Tych, którzy na internetowych forach domagają się wystawy jej prac, Monika zaprasza do siebie do domu. A szkoda, że nie na wystawę w ośrodkach kultury.
- Wójtowa. XXXIII uroczystość powierzenia ziemi gorlickiej Miłosierdziu Bożemu
- Podwójny jubileusz w Kobylance. Świętowały panie ze Stowarzyszenia i zespół Kobylanie
- Truskawkowa plantacja szymbarskiego ogrodnika Tomasza Miareckiego
- Udało się odtworzyć figurę Chrystusa Dźwigającego Krzyż z gontyny na Pustkach
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?