Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

20-letni Filip Piszczek w sobotę uzyskał swoje premierowe gole dla Sandecji

Remigiusz Szurek
Filip Piszczek (pierwszy z prawej): - Robię swoje. Cieszę się, że mogę pomóc nowosądeckiej drużynie
Filip Piszczek (pierwszy z prawej): - Robię swoje. Cieszę się, że mogę pomóc nowosądeckiej drużynie Fot. KOW
I liga piłkarska. Młody napastnik Sandecji Nowy Sącz w sobotnim spotkaniu przeciwko Pogoni Siedlce strzelił dwa gole. Wyjątkowe - bo jego pierwsze w barwach sądeckiego pierwszoligowca.

Na boisku pojawił się w 27 minucie, zmieniając Sebastiana Szczepańskiego, który narzekał na uraz. W 40 i 83 minucie popisując się celnymi „główkami”, ustalił wynik meczu na 3:0.

Piszczek w barwach klubu z ul. Kilińskiego zadebiutował 22 marca 2015 roku w meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. W tym sezonie rozegrał 16 meczów w lidze (9 w pierwszym składzie). Za kadencji trenera Radosława Mroczkowskiego wystąpił natomiast w ośmiu spotkaniach, w tym aż sześciokrotnie od pierwszej minuty.

- To pracowity chłopak i __ma charakter - mówi o nim opiekun sądeczan.

20-latek (26 maja skończy 21 lat) jeszcze jesienią 2014 roku strzelał bramki dla trzecioligowego Popradu Muszyna. W 14 meczach zanotował dwa trafienia, co jak na 19-latka było całkiem niezłym wyczynem. W klubie z uzdrowiska pokazał się więc z dobrej strony. Wspominają go tam ciepło.
[tresc_platna]
- Filip był u nas wzorem do naśladowania i bardzo cieszę się z tego, że reprezentował barwy naszego klubu - szczerze chwali go prezes Popradu Stanisław Sułkowski. - Dojeżdżał do nas z Tylmanowej, był na każdym treningu, wiedział, czego chce. To bardzo fajny chłopak i zawodnik. Ma swoje zdanie. Jest profesjonalistą. Nie dziwię się, że strzela gole w pierwszej lidze. Dobrze gra głową, umie się zastawić. Warto w niego inwestować. Przy jego góralskim charakterze może osiągnąć sukces nawet wyżej niż w pierwszej __lidze - dodaje prezes.

- Pamiętam mecz, w którym graliśmy z rezerwami Wisły Kraków. Filip zaprezentował się na tyle dobrze, że po spotkaniu pytali o niego działacze klubu z ulicy Reymonta - wspomina sternik Popradu.

Piszczek pojechał na testy do Krakowa, odbył nawet zajęcia z pierwszym zespołem.

- Miło wspominam ten trening. Nie wiem jednak, czy już tam ze mnie nie zrezygnowali. Mieli się kontaktować z Sandecją, a tu cisza. Ale nie przejmuję się tym. Chciałbym zostać w __Nowym Sączu - mówił w styczniu ubiegłego roku.

Koniec końców do Krakowa nie trafił, być może wpływ na to miał fakt, że trenerem Wisły Kraków był wówczas Franciszek Smuda, stawiający na bardziej doświadczonych graczy.

Także w nowosądeckim klubie napastnik ma jak najlepszą opinię.

_- To skromny chłopak, ale ma cel i widać, że do niego dąży - _przyznaje Michał Śmierciak, rzecznik prasowy „biało-czarnych”.

Sam zainteresowany podchodzi do swojego ostatniego wyczynu na spokojnie.

- Robię swoje. Cieszę się, że mogę pomóc drużynie - mówi skromnie Piszczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto