- Wierzę, że występów będzie jeszcze więcej. Dążę do tego, żeby trener na mnie stawiał. Mam nadzieję, że jesienią się nie zawiódł - mówi piłkarz Sandecji Nowy Sącz Adrian Danek.
Za 21-latkiem najlepsza runda w karierze. Minionej jesieni rozegrał 12 spotkań na zapleczu ekstraklasy (7 w podstawowym składzie), podczas gdy w całym poprzednim sezonie zaliczył 16 występów. Chociaż jako junior grał na boku pomocy, strzelał dużo bramek i później serwisy internetowe podawały, że jest nominalnym napastnikiem. A ostatnio większość spotkań zaliczył na prawej stronie defensywny, więc czasem można przeczytać, że jest obrońcą.
- Nie wiem, czy można tak o mnie powiedzieć, czy jednak trener wystawiał mnie tam jakby z przymusu. Ja po prostu próbowałem robić swoje. Zawsze byłem ofensywnym zawodnikiem i bardziej ciągnęło mnie do przodu. Na początku rundy było widać braki taktyczne, ale Dawid Szufryn trochę mnie „układał”. Jakoś dawaliśmy radę - opowiada Danek.
Trener Robert Kasperczyk: - Adrian grał na obronie, bo taka była potrzeba. Praktycznie całą rundę borykaliśmy się z problemami personalnymi. Jest zawodnikiem, który dobrze czuje się w bocznych strefach boiska. Albo biegał na prawej obronie, albo na skrzydle. Ale mówiąc, że na prawym, byłoby bardzo złudne, bo skrzydłowi mają za __zadanie często zmieniać się pozycjami.
Danek jest też w stanie wystąpić w pierwszej linii.
- Ale ze względu na to, że mieliśmy Aleksandra, Ctvrtnicka czy Dudzica, nie było takiej potrzeby. Adrian w ostatnim czasie zrobił postępy, jednak cały czas musi pracować. Jest wiele aspektów, nad którymi skupiamy się w codziennym treningu.No i jeszcze kwestia głowy. W tym sensie, że wiele razy lepiej wyglądał na wyjeździe niż u siebie. To daje do myślenia, tej bariery trzeba się pozbyć. I __to rola sztabu szkoleniowego - tłumaczy trener Kasperczyk.
Sam Danek przyznaje, że chociaż Sandecja z Arką przegrała (1:2), to najlepiej spisał się w Gdyni.
- Aczkolwiek zapamiętam też mecz z __Kluczborkiem - przypomina porażkę 1:2 u siebie. Wtedy boisko opuścił już w 31 minucie. - Nie wyszedłem za bardzo skoncentrowany. Nie był to mój udany występ. Jednak nie takie rzeczy człowiek w życiu jeszcze przejdzie. Co mnie nie zabije, to wzmocni. Bardzo chciałbym jednak przeprosić kibiców, bo zdaję sobie sprawę, że mocno przyczyniłem się do straty punktów w tamtym spotkaniu.
Przed dwoma laty był wypożyczony do Kolejarza Stróże, którego ówczesny trener Przemysław Cecherz radził, by pracował nad tężyzną fizyczną. Dziś przy 182 cm wzrostu waży 72 kg.
- Masy przybyło. Chciałoby się, żeby było więcej, ale zbyt dużo kilogramów odbiłoby się na koordynacji. W pierwszej lidze bardzo dużo używa się siły, więc trzeba było popracować__- wyjaśnia 21-latek, który ciągle czeka na pierwszą swoją bramkę na zapleczu ekstraklasy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?