Będzie praca w Newagu. Firma ma grube zlecenie

- To wielki dzień dla Newagu - mówił wczoraj prezes firmy, podpisując długo wyczekiwany kontrakt dla sądeckiej firmy z Województwem Małopolskim. Związkowcy z Newagu liczą, że nie tylko spółka, ale i załoga skorzysta na zamówieniu za 300 mln zł. Chcą przywrócenia do pracy zwolnionych kilka miesięcy temu kolegów oraz podwyżek.

Spółka jeszcze w ubiegłym roku wygrała przetarg z Pesą na dostawę 12 pociągów dla Kolei Małopolskich po tym, jak odwołała się do Krajowej Izby Odwoławczej. Ta uznała, że oferta bydgoskiej firmy zawierała rażąco niską cenę i nakazała marszałkowi odrzucenie jej i wybranie oferty Newagu jako najkorzystniejszej. Procedury związane z ostatecznym zakończeniem sprawy i podpisaniem kontraktu ciągnęły się miesiącami. Sytuacja była nerwowa. Brak pewności, że przetarg w końcu zostanie sfinalizowany, miał wpływ na zwolnienie pracowników.

Zarząd zaproponował, żeby robotnicy nie przychodzili do zakładu, a wolne odrobili w okresie, gdy pracy będzie więcej. Związkowcy nie zgodzili się na roczny okres rozliczeniowy w tzw. równoważnym czasie. Z tego powodu tuż przed nowym rokiem pracę straciło prawie sto osób. Zagrożonych było 500 pracowników.

Teraz prezes Zbigniew Konieczek zastanawia się nad tym, czy ich nie zatrudnić.

- Planujemy zatrudnienie w określonych grupach zawodowych - mówi Konieczek, nie chcąc wchodzić w szczegóły. Za to nie kryje satysfakcji z podpisanego z kontraktu na 12 pociągów za 300 mln zł.

Zadowoleni są również związkowcy. - Będzie praca i z tego wszyscy się cieszymy - mówi Józef Kotarba, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Newagu.

- Mam nadzieję, że w ślad za lukratywnymi kontraktami, jakie Newag ostatnimi czasy podpisuje, pójdą też podwyżki dla pracowników - mówi Kotarba, przypominając, że od 2012 r. nie było żadnych, a na produkcji pracownik z ponadtrzydziestoletnim stażem zarabia średnio od dwóch do 2,5 tys. zł brutto.

- To nie wypada, żeby tak prestiżowa spółka, tak słabo wynagradzała swoich pracowników - uważa Kotarba. Chce porozmawiać na ten temat z jej zarządem.

- Za wcześnie mówić o podwyżkach - ucina temat Łukasz Mikołajczyk, rzecznik prasowy Newagu. - Spółka musi się teraz skoncentrować na wywiązaniu się z terminów kontraktu. Czasu nie jest za wiele - dodaje.

Nowoczesne pociągi jeszcze w tym roku mają trafić na małopolskie trasy kolejowe. Newag ma czas do końca listopada na dostarczenie sześciu pojazdów, pozostałe muszą wyjechać na tory do lutego 2017 roku.

Fakty

Impulsy - ciche i wygodne

Jeden z 12 Impulsów, jakie dostarczy Kolejom Małopolskim Newag, będzie setnym pociągiem wyprodukowanym przez firmę.

Nowy tabor ma zdecydowanie podnieść komfort podróży pasażerów, w tym przede wszystkim osób niepełnosprawnych. Pociągi mają być ciche, klimatyzowane, wyposażone w ergonomiczne fotele, internet i gniazdka elektryczne. W pojazdach będzie zastosowany nowoczesny system wizualnej i dźwiękowej informacji pasażerskiej, monitorowanie wnętrza oraz system zliczania pasażerów. Czteroczłonowe pojazdy pomieszczą 200 pasażerów na miejscach siedzących, a pięcioczłonowe 250.

Impulsy cechują się niskim zużyciem energii elektrycznej, gdyż podczas hamowania pociąg oddaje energię do sieci trakcyjnej. Pojazdy spełniają również rygorystyczne europejskie normy zderzeniowe i wytrzymałościowe. Będą jeździć z prędkością 160 km/h.