Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez kapitana Sandecja dużo traci na wartości

Remigiusz Szurek
materiały promocyjne
I liga piłkarska. Dawid Szufryn liczy, że będzie mógł w połowie stycznia wrócić do normalnych zajęć z drużyną.

10 meczów (wszystkie w pierwszym składzie), 6 żółtych kartek i jedna bramka samobójcza - to ligowy dorobek jesiennych występów lidera linii obronnej Sandecji Nowy Sącz Dawida Szufryna.

Popularny „Ciufa” był kapitanem nowosądeckiego pierwszoligowca oraz ulubieńcem kibiców. Niestety, od września nie mógł pomagać swoim kolegom na boisku, gdyż w meczu z Zagłębiem Sosnowiec (3:3) nabawił się poważnej kontuzji barku.

_- W trakcie spotkania nic mnie nie bolało, dograłem je do końca. Najgorzej było później, już w szpitalu przy zszywaniu głowy. Wówczas ręka zaczęła mnie boleć, i __to bardzo mocno - _wspomina zawodnik.

Pod koniec października odbyła się operacja barku, a konkretniej - zabieg rekonstrukcji obrąbka stawowego. _- Operacja trwała trzy i pół godziny. Wcześniej przez miesiąc liczyliśmy wspólnie z lekarzami na to, że samo się zagoi. Niestety, stało się inaczej. Następnie przez 4 tygodnie nosiłem rękę w temblaku. Obecnie jest lepiej, od kilkunastu dni rehabilituję się na tyle, na ile mogę. Od połowy stycznia przyszłego roku chciałbym już normalnie trenowa_ć - dopowiada.

Piłkarz miał za to okazję nadrobić zaległy czas z rodziną. - Wspólnie z żoną Anią zajmowałem się naszą 19-miesięczną córeczką Laurą. Był czas na prace w ogródku i lekturę. Przeczytałem książkę mojego przyjaciela Pawła Leśniaka (były piłkarz Sandecji - przyp.) „Przed Północą”. Mimo to ciężko wytrzymać mi z dala od boiska. Chodziłem na domowe mecze Sandecji. Niestety, nie wyglądało to zbyt dobrze, wiosną trzeba będzie wydostać się z dołu tabeli. Szkoda chłopaków, bo zostawili na murawie kawał zdrowia. Swoje dorzucili sędziowie dziwnymi decyzjami, nie pomagały nam kontuzje. A już ostatni mecz ze Stomilem Olsztyn (0:2), ze względu na pogodę, nie powinien w ogóle się odbyć - twierdzi Szufryn.

Bez tego gracza na murawie Sandecja zanotowała aż sześć porażek w dziesięciu meczach. Co prawda, na miejsce 29-letniego wychowanka Sandecji sprowadzony został Ukrainiec Witalij Berezowskyj, ale drużynie brakowało mentalnego przywódcy, kogoś, kto posklejałby defensywę.

- Dawid był dla mnie dużym wsparciem. Bez niego musiałem sobie radzić sam. Bardzo brakowało go na boisku. To człowiek, który w trudnych momentach potrafi powiedzieć kilka słów i zachęcić zespół do walki. Czekamy na jego powrót. Z nim Sandecja jest o __wiele mocniejsza - komplementuje kolegę Przemysław Szarek, który wspólnie z Szufrynem grał na środku obrony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto