2 z 15
Poprzednie
Następne
Bezmięsny poniedziałek, kiszona kapusta zamiast cytryny, czy kolejki przed pustymi sklepami. Oto największe absurdy PRL [PRZEGLĄD]
Bezmięsny poniedziałek
Pierwszy dzień tygodnia nie w PRL nie kojarzył się z momentem pójścia do pracy, a sytuacją, w której w żadnym barze czy restauracji nie można było zamówić żadnej potrawy mięsnej. W okresie demokracji ludowej ustanowiono bowiem poniedziałek dniem bezmięsnym. Miało to na celu ograniczenie konsumpcji mięsa, co było spowodowane jego brakiem na rynku. Wybór poniedziałku nie był przypadkowy - miało to się nie kojarzyć z i religijnością (w (w chrześcijaństwie dniem bezmięsnym jest piątek). W kolejnych latach wprowadzono także bezmięsne środy.