Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Binczarowa: osuwającej ziemi nie da się zatrzymać

Stanisław Śmierciak
Emilia Romanek i Stefan Główczyk wciąż są zaszokowani tym, co narobiło osuwisko
Emilia Romanek i Stefan Główczyk wciąż są zaszokowani tym, co narobiło osuwisko Fot. Stanisław Śmierciak
Gigantycznych mas ziemi osuwających się we wsi Binczarowa prawdopodobnie nie da się juz zatrzymać. Ze wstępnej, nieoficjalnej oceny geologów wynika, że to co ruszyło na domostwa, jest zaledwie kilkunastoma procentami tego, co może zjechać z góry Dził, piętrzącej się nad wioską.

Docent Antoni Wójcik z Państwowego Instytutu Geologicznego był tylko na wstępnym rekonesansie. Mieszkańcom Binczarowej i lokalnym władzom nie pozostawił wielu złudzeń. Naukowiec odnalazł mapy geologiczne sprzed stu lat, na których uwzględniono obszar osuwiskowy na tym terenie. - Usłyszeliśmy, że na owych mapach zakreślono też strefy osuwiskowe w Kąclowej, Białej Niżnej i Siołkowej - mówi Piotr Krok, wójt gminy Grybów.

Wstępna opinia wysłannika Państwowego Instytutu Geologicznego przyjęta została przez samorządowców z grybowskiej gminy jako ostrzeżenie, że wielkiego osuwiska w Binczarowej nie da się trwale ustabilizowć. Pocieszeniem może być domniemanie, że miliony ton górskiego zbocza przemieszczają się nieco ponad domostwami i przy odrobinie szczęścia kilka zagrożonych gospodarstw może jednak ocaleć. - Wszyscy żyjemy tu podszyci strachem - opowiada Renata Mółka, której dom stoi najbliżej osuwiska.

Okoliczni mieszkańcy mają własny system monitorowania góry Dził, idącej na spotkanie z sąsiednią górą Pasiki. - Wbiliśmy w ziemię paliki i patrzymy, czy nie przemieszczają się względem siebie. Niestety, kołki wędrują - dodaje pani Renata. - Wypiętrza się też jęzor osuwiska. W pierwszym dniu, kiedy ruszyło zbocze, był jakieś sto metrów od nas. Teraz znajduje się bliżej o kilkanaście metrów.

Gospodyni z natury jest optymistką. Teraz myśli, że wszystko, co najgorsze, dopiero przed nią, jej mężem i dziećmi. Latem było jeszcze w miarę sucho. Jesienią deszcze nasączą i dociążą ziemię na osuwisku. - Stok może ruszyć w każdej chwili - obawia się Mółka. - Wtedy pozostanie nam tylko jedno wyjście. Uciekać i to szybko!.

Emilia Romanek również mieszka w jednym z zagrożonych domów w Binczarowej. Opowiada, że miała kawał pięknego lasu na zboczu Dziłu. Większość, niestety, już pochłonęła osuwająca się ziemia. Las Romankowej po prostu zapadł się, a na niego runął wraz z gruntem kawał lasu należącego do Nadleśnictwa Nawojowa.

Stefan Główczyk chciał podarować drzewo ze swojego lasu dzieciom na budowę domu. Niestety, nie da. Drzewa co prawda dalej rosną, ale już w zupełnie innym miejscu, gdzie nie można dojechać nawet, gdyby ryzykować życie. Tam przeniosła je ziemia.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto