We wtorek wały na prawym brzegu Kamienicy w Nowym Sączu okazały się zbyt niskie i zbyt słabe, by oprzeć się naporowi wody. Gdy wielka fala odpłynęła z ulic dzielnicy Gołąbkowice wały zreperowano i dodatkowo wzmocniono. W samą porę.
Wczoraj około godz. 11 nadpłynęła kolejna fala kulminacyjna. Nie mniejsza niż kilka dni wcześniej. Na ul. Jamnickiej woda zrównała się z wałami podwyższonymi przez worki.
W niektórych miejscach trzeba było układać kolejną warstę worków z piachem. Dowożono je nawet lawetami pomocy drogowej.
Nurt niósł potężne drzewa i one zatrzymywały się na filarach mostu 700-lecia. Groziło utworzenie się sztucznej tamy.
Na moście stanął potężny dźwig samochodowy, a na podwieszonej platformie dwaj strażacy- alpiniści opuścili się nad wezbrane fale.
Mocowali pnie do lin, gdy dźwig podnosił pnie strażacy, teraz tylko na linach, odcinali z nich kolejne kawałki. To był najbardziej dramatyczny moment.
Jedną nitkę mostu blokował dźwig, drugą wykorzystywali ratownicy dowożący piasek i worki na ul. Jamnicką, by ratować domy. Ruch na moście musiał być wstrzymany.
Na który odcinek wałów najpilniej muszą dotrzeć worki podawano z krążącego nad miastem helikoptera Karpackiego Oddziału Straży Granicznej.
W nim był prezydent Andrzej Czerwiński. Kiedy woda w Kamienicy przestała się podnosić zaś ratownicy na moście odetchnęli, dotarł komunikat sztabu ,Wszystkie siły nad Łubinkę. Woda zalała ul. Witosa. Zagraża domostwom na lewym brzegu od Barskiej".
Tam bitwy o wały nie udało się wygrać. Po kilku chwilach woda zaczęła zalewać ul. Tarnowską. Była szybsza nisz samochody z workami oraz piaskiem, na które czekali mieszkańcy z łopatami i taczkami.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?