Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Boks. Łukasz Pławecki po ekspresowej wygranej: Trafiłem mocno w wątrobę

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Archiwum Lukaszplawecki.com; Remigiusz Szurek
Rozmawiamy z Łukaszem „Boom Boom” Pławeckim. Sądeczanin w miniony piątek na gali Challenger’s Boxing Night by KnockOut w Wyszkowie już w pierwszej rundzie posłał na deski Ukraińca Denisa Chechetę.

Łukasz na początku gratulacje. Zapewne w najśmielszych snach nie przypuszczałeś, że tak szybko odprawisz swojego ukraińskiego rywala z kwitkiem.
Dziękuję. Zawsze wychodząc do walki, nastawiam się na to, że chcę ją zakończyć najszybciej jak się da i tak było również w tym przypadku. Jest to jedna z różnic jakie zauważyłem pomiędzy K-1, a boksem. Mianowicie chodzi o to, że zawodnicy w boksie traktują pierwszą rundę jako badawczą. Ja tego nie robię, tylko od początku narzucam swoje docelowe tempo. Udało mi się trafić mocno na wątrobę i poprawić czystym trafieniem na splot słoneczny, co odebrało rywalowi całkowicie chęć do dalszej rywalizacji. Ale trzeba mu przyznać, że był twardy, bo po jednym z wcześniejszych ciosów rozciąłem mu łuk brwiowy, ale nic sobie z tego nie zrobił i dalej nacierał.

Na początku listopada stoczyłeś wyrównany pojedynek ze Słowakiem Radoslavem Estocinem zakończony ostatecznie remisem.
Wyrównany w oczach dwóch z trzech sędziów. Może ta walka wyglądała tak z boku, ale ja w ringu wiem ile razy trafiłem i ile razy zostałem trafiony przez rywala. Muszę przyznać, że jedyne czym mnie zaskoczył to odporność na ciosy i tężyzna fizyczna, bo jednak był to zawodnik z kategorii wagowej wyższej niż walczę na co dzień. Będziemy próbowali doprowadzić do rewanżu z Estocinem w przyszłym roku, chciałbym, by udało się taką walkę ponownie zorganizować w Nowym Sączu.

Stoczyłeś swoją piątą walkę w ciągu pół roku. Nie da się ukryć, że jesteś w formie.
Robię to, co lubię. Trenuję, walczę, trzymam formę. Pomaga mi to w każdym aspekcie życia, w biznesie. Kiedy trenuję, mam czystą głowę. Zaczynając boksować planowałem stoczyć trzy, cztery walki do końca roku, ale z różnych stron zaczęły spływać kolejne oferty walk i udało się z tego ułożyć bardzo fajny harmonogram pojedynków od czerwca do grudnia. Dziś już wiem, że kolejną walkę stoczę za niecałe dwa miesiące.

Gdy ostatnio rozmawialiśmy przyznałeś, że na Twoją formę miał też wpływ zagraniczny urlop, który spędziłeś trenując. Pogoda dopisała.
Tak, co roku jesienią staramy się z żoną wyjechać, by odpocząć od pracy i, może zabrzmi to kuriozalnie, treningi w trakcie urlopu są dla mnie formą odpoczynku. Oczywiście nie był to typowy reżim w cyklu przygotowań do walki, nie trenowałem dwa razy dziennie. Po prostu dbałem o to, by się ruszać, budowałem tlen i pilnowałem się z jedzeniem. Wróciłem z urlopu świeży i głodny, a to przełożyło się na to, co zaprezentowałem w ringu.

12 lutego 2022 jest terminem Twojego kolejnego występu na zawodowym ringu.
Tak, Świetnie udało mi się poukładać kolejne walki od czerwca do grudnia i wszystko wskazuje na to, że w pierwszej połowie przyszłego roku stoczę dwa, trzy pojedynki. Niedługo usiądziemy do stołu z kolejnymi organizacjami i będziemy rozmawiać o starciach. Cieszę się, że to oferty spływają z wielu miejsc. Dzięki temu można to wszystko mądrze zaplanować i cieszyć się sportem, tak jak to powinno wyglądać. Wspominałem już, że robię to, co lubię? (uśmiech)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto