Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Borovicanin: nie ma sensu narzekać

Redakcja
Borovicanin w tym sezonie koszulki Sandecji już nie założy
Borovicanin w tym sezonie koszulki Sandecji już nie założy Jan Hubrich
– Najpierw miałem kłopoty z prawym barkiem. Teraz z kolei narzekam na lewy – mówi w rozmowie z naszym serwisem Petar Borovicanin, ktory z powodu kontuzji w tym sezonie w barwach Sandecji już nie zagra.

Zobacz także: Marsz Dobrego Kibica na Stadion Sandecji (ZDJĘCIA)

Sezon dla Pana skończył się już definitywnie, czy jeszcze zobaczymy "Bora" w sobotę na murawie?
Niestety dla mnie to już koniec rozgrywek. Wczoraj rano zacząłem rehabilitację. Przede mną teraz dziesięć dni terapii. Dzisiaj powinienem zacząć lekko biegać. Ostatni mecz gramy w sobotę z KSZO, więc nie zdążę przygotować się na sto procent. Trochę się zdenerwowałem, bo od dnia odniesienia kontuzji było jeszcze kilka ligowych kolejek. Mogłem wystąpić z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ŁKS-em Łódź. Cóż, zdarzyło się jednak inaczej. To jasne, że wolałbym grać razem z kolegami. Nic jednak nie jestem w stanie na to poradzić.

Niedawno była jeszcze nadzieja, że na finał rozgrywek jest Pan w stanie się wykurować.
Tak właśnie myślałem. Lekarz powiedział jednak, że ryzyko jest zbyt duże. Istnieje obawa, że kontuzja mogłaby mnie wykluczyć z gry na dłużej. Doktor stwierdził, że lepiej będzie, żebym odpoczął i maksymalnie przygotował się do nowego sezonu. Gotowy powinienem być na pierwszy dzień przygotowań. Wiadomo, że kolejne rozgrywki pierwszej ligi ruszają bardzo szybko. Będziemy mieć tylko dwa tygodnie urlopów.

Bardzo pechowy jest dla Pana ostatni rok. Dwanaście miesięcy i trzy dokuczliwe kontuzje.
Zgadza się. Najpierw miałem kłopoty z prawym barkiem. Teraz z kolei narzekam na lewy. Wcześniej przyplątał się do mnie uraz mięśnia dwugłowego.

Miał Pan już wcześniej taką serię kłopotów?
Nie, nigdy. Szczerze mówiąc, to pierwszy raz odkąd gram w piłkę nożną.

Koledzy zagrają jeszcze z KSZO, ale Pan swój sezon może już podsumować.
Zawsze mogło być dużo lepiej. Często byłem przesuwany z lewej obrony na prawą. Trochę grałem też w pomocy. Przytrafiły się kontuzje, o których mówiliśmy. Do końca z tego czasu nie jestem zadowolony. Z drugiej strony, nie było znowu źle. Myślę, że zajmiemy na koniec czwarte miejsce.

Tylko czy aż - czwarte?
To prawda, że to ciut gorzej niż przed rokiem. Wtedy była trzecia lokata. Ważne, że ciągle jesteśmy jednak na górze.

Beniaminkowie po pierwszym sezonie bardzo często w drugim mają wielkie kłopoty.
Właśnie. Wszyscy o tym mówili. A my przecież teraz długo liczyliśmy się w walce o ekstraklasę.Czwarte miejsce nie jest wcale takie złe. Ludzie w Nowym Sączu nie powinni z tego powodu płakać. Nie ma sensu narzekać.

Obecna drużyna od tej sprzed roku jest słabsza?
Oj, nie wiem. Ciężko mi powiedzieć. Wtedy byliśmy trzeci, teraz jest czwarte miejsce. Może to jest odpowiedź na pytanie.

Te rozgrywki już Pan zakończył, a grę dla Sandecji? Zimą mówiło się o transferze do ekstraklasy. Był Pan na testach Ruchu Chorzów.
Wszystko jest możliwe. Już kiedyś mówiłem, że odchodzę, że wszystko jest dogadane, a nigdzie nie poszedłem. W Nowym Sączu mam kontrakt ważny do grudnia. Zobaczymy. Na razie nic nie jest pewne. Słyszałem o tym, że interesują się mną kluby z ekstraklasy, ale nic bardziej konkretnego nie wiem. Istnieje jednak możliwość, że odejdę.

Rozmawiał Łukasz Madej

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto