Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bronek z Obidzy, budowlaniec i poeta, mówi o życiu i pisaniu wierszy

Tatiana Biela
Tatiana Biela
- Wróciłem z budowy do Polski i powoli zacząłem sam klecić teksty - wspomina Bronek z Obidzy
- Wróciłem z budowy do Polski i powoli zacząłem sam klecić teksty - wspomina Bronek z Obidzy fot. Katarzyna Tokarczyk
Bronek z Obidzy, czyli Bronisław Kozieński, z wykształcenia stolarz, z zawodu budowlaniec, z zamiłowania poeta - autor pięciu tomików wierszy, nazywany „nieokiełznanym mustangiem” lub „juhasem w dżinsach”. Opowiada nam o swoim życiu i pasji.

FLESZ - Abonament RTV w 2020 r. Ile zapłacimy?

Jest pan bardziej budowlańcem czy poetą ?

Jedno nie wyklucza drugiego. Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Stolarzem jestem z wykształcenia, od wielu lat wykonuję zawód budowlańca, a wiersze pisać zacząłem po czterdziestce i to jest moja pasja.

Można powiedzieć, że jest pan młodym stażem poetą, ale dorobek ma pan już spory.

Młody poeta - to brzmi przyjemnie. Ale to prawda, pierwszy tomik moich wierszy zatytułowany „Orły nad Sokolicą” ukazał się w 2009 roku. Z perspektywy czasu uważam, że wyszedł za wcześnie, nie miałem jeszcze wtedy doświadczenia. Nie żałuję jednak, od czegoś trzeba było zacząć. Wiersze powinny trafiać do ludzi zainteresowanych poezją. Ja słucham ich opinii, dzięki temu moje teksty są coraz lepsze.

Bronek z Obidzy to pana pseudonim?

Tak, postanowiłem, że właśnie tak będę się podpisywać wiersze. Urodziłem się i do dziś mieszkam w Obidzy. To moje miejsce. Jest przepiękne. Tu mieszkają moje dzieci i wnuki. Tu spędziłem dzieciństwo, które często wspominam. W potarganych porciętach, porozpinanych koszulinach i jakichś tenisówkach ganialiśmy całą zgrają po łąkach i lasach. Dwa kilometry szliśmy do kolegi, który jako jedyny miał w domu telewizor, żeby obejrzeć kilkuminutową dobranockę. W domu było nas dzieci pięcioro, no i miałem kumpli. Trzymaliśmy się razem, pchaliśmy wiejską biedę, ale do szczęścia nie trzeba nam było wiele i było fajnie. Mieliśmy własny mały świat.

Jest co wspominać.

Oj tak. Nie byłem grzecznym chłopcem. Nie raz mi się oberwało od nauczyciela. Linijką albo kijaszkiem wymierzał kary. Choć żyło się skromnie, to były lepsze czasy niż dziś, kiedy wszystkiego jest w brud. Dzieciska były jakieś grzeczniejsze niż teraz. Rodzice dbali o to, żeby nam niczego nie brakowało. Wybudowali dom, na budowę sami wypalali cegły. A ja, tak jak większość dzieci, musiałem pomagać w gospodarstwie. Już od pierwszej klasy w czasie wakacji pracowałem i zarabiałem pieniądze. Mój tato pracował w lesie, zabierał mnie, takiego małego smyka do sadzenia i pielęgnowania sadzonek drzew, zbierania jodłowych szyszek. Takie były czasy.

Wybrał pan jednak zawód stolarza.

Tak, trzeba było jakiś wybrać. Skończyłem Zasadniczą Szkołę Zawodową Centralnego Związku Spółdzielczości Pracy w Starym Sączu. Stolarzem jestem niezłym, miałem nawet zakład. Robiłem boazerie, mozaiki, schody i meble z drewna. Potem zacząłem pracować na budowach za granicą. W Danii poznałem Janusza Szota, sądeckiego poetę. Pracowaliśmy na tej samej budowie.

I budowlańcy w chwilach wolnych od pracy czytali poezję? Trudno uwierzyć.

Nie ma co owijać w bawełnę, w dni wolne od pracy piło się alkohol, bardzo dużo alkoholu. I prawda jest taka, że pisać zacząłem dopiero, kiedy przestałem pić.

Co wspólnego z tym miała znajomość z Januszem Szotem ?

Pożyczyłem od Janusza „Antologię poetów sądeckich”, którą miał wtedy przy sobie, poczytałem i nawet skomentowałem, że to takie byle jakie wiersze. Taki się sobie wtedy mądry wydawałem. To nie był mój pierwszy kontakt z poezją. Kiedy byłem młody, nie uczyłem się pilnie, ale dużo czytałem, także wiersze. Ogromnie wrażenie zrobiła na mnie w młodości między innymi twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Wróciłem z budowy do Polski i powoli zacząłem sam klecić teksty. To były też moje początki z internetem, wchodziłem na portale poetyckie, czytałem wiersze innych i komentarze o nich. Umieszczałem tam też swoje teksty i uważnie czytałem komentarze. Bardzo chciałem się nauczyć jak pisać wiersze, a to niełatwa sztuka.

Jakie są zasady ich pisania?

Przede wszystkim wiersz musi być autentyczny, wiarygodny. Ważny jest związek z prawdziwym przeżyciem i doświadczeniem, z jakimś osobistym doznaniem, które nas porusza. Ważna jest też dla mnie prostota wiersza, zwyczajność i naturalność. Myślę, że uczyłem się od najlepszych. Wojtek Roszkowski to poeta, od którego bardzo dużo się nauczyłem. Jest chyba zdobywcą największej liczby nagród literackich w kraju. Poznałem go na jednym z portali poetyckich, na których jest dla wielu guru. Dowiedziałem się, że ważne, by mieć swój styl, aby być rozpoznawalnym i tego się trzymam. Moje wiersze są w zgodzie ze mną, wierzę w to, co piszę. Myślę, że dzięki temu i czytający podzielają tę moją wiarę.

Jest pan wobec siebie i swojej twórczości krytyczny?

Jestem bardzo krytyczny i wymagający. Biorę przecież odpowiedzialność za to, co piszę. Od dwóch lat należę do Polskiego Związku Literatów, a to zobowiązuje. Nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem, gdyby nie inni ludzie. Od kiedy zacząłem pisać, spotkałem wiele wspaniałych osób, które we mnie uwierzyły i bardzo mi pomogły. Dzięki nim, także mnie udało się uwierzyć, że moja twórczość jest dobra. To oni organizowali spotkania ze mną w Polsce i za granicą. Cieszy mnie, że ludzie chętnie czytają moje wiersze, no, bo przecież nie piszę ich tylko dla siebie.

Możemy spodziewać się kolejnego tomiku wierszy?

Niczego nie planuję i nie obiecuję. Czas pokaże, w szufladzie mam około stu wierszy. Będę pisał dalej, bo jest mi to potrzebne. Mogę w tych tekstach wypowiadać się o tym, co czuję, co mnie spotyka. Zacząłem też próbować swoich sił w prozie. Powstał już spory fragment powieści zatytułowanej „Tajga o człowieku”, który ukaże się w „Literacie Krakowskim”.

- Wróciłem z budowy do Polski i powoli zacząłem sam klecić teksty - wspomina Bronek z Obidzy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bronek z Obidzy, budowlaniec i poeta, mówi o życiu i pisaniu wierszy - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto