Budżet na 2020 r. z niewielkim deficytem, za to z inwestycjami

FLESZ - Ceny idą w górę. Co zdrożeje w 2020 roku?

Na poświątecznej sesji (27 grudnia) radni miasta Limanowa jednogłośnie przyjęli budżet na 2020 rok, jaki przygotował burmistrz Władysław Bieda. 15-tysięczne miasto ma budżet sześć razy mniejszy niż pobliski Nowy Sącz, gdzie dochody miasta wyniosą 666 mln zł, zaś wydatki już 710 mln zł. W Limanowej dochody miasta oszacowano na poziomie 111,8 ml zł, a wydatki o niespełna 2 mln zł więcej, czyli 113,7 mln zł.

Deficyt w budżecie na 2020 rok wyniesie 1,9 mln zł, jednak miasto planuje zaciągnąć kredyt dużo większy, bo aż 4,3 mln zł.

- W 2020 roku będziemy spłacać kredyt 2,3 mln zł. Jeśli zsumujemy tę spłatę i deficyt to daje nam 4,3 mln zł. Zaciągniemy też kredyt na tzw. prefinansowanie. To kredyt na pokrycie faktur, które są wystawione przez wykonawców, a my w tym czasie oczekujemy na spłynięcie dofinansowań – zaznacza burmistrz Władysław Bieda.

Kredyt, o którym mowa to 3,5 mln zł i do końca grudnia 2020 roku ma zostać spłacony z dotacji na bieżąco wpływających do urzędu. Nie zwiększy więc on ogólnego stanu zadłużenia miasta, które na rok 2020 wynosi 43,9 mln zł, czyli około 42,5 proc. planowanego budżetu.

Największą kwotę budżetu stanowią wydatki bieżące (78 mln zł), czyli wszystkie te, z których pokrywa się funkcjonowanie miasta. Na wydatki dla tzw. osób fizycznych przeznaczone jest 21,1 mln zł, zaś koszty utrzymania urzędu i miejskich jednostek to kwota 49 mln zł.

- Wierzę, że burmistrz dobrze zaplanował wszystkie przychody i wydatki. Ogólny dług miasta maleje, więc to dobra prognoza – komentuje radna Irena Grosicka, która podobnie jak pozostali radni głosowała na „tak” przy jego zatwierdzeniu.

Wydatki majątkowe Limanowej to kwota 35,5 mln zł, z czego 34 mln zł to koszt inwestycji z udziałem środków unijnych. To zdaniem burmistrza duży wydatek.
- Inwestujemy, bo chcemy, żeby miasto dalej się rozwijało. Nikt nie powinien powiedzieć, że w zły sposób gospodarujemy, bo wydatków majątkowych będzie wykonanych za 35,5 mln zł, a deficyt mamy przy tym niecałe 2 mln zł. To dobry wskaźnik. Mamy też rezerwę pół miliona złotych – wyjaśnia Bieda.

Jakie inwestycje czekają limanowian w 2010 roku? To m.in. budowa sieci wodociągowej, ale narazie cząstkowa.

- Liczymy, ze zostanie wkrótce uruchomiony program unijny infrastruktura i środowisko, dotyczący rozbudowy sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Jesteśmy przygotowani, żeby kompleksowo załatwić sprawy wodociągowo-kanalizacyjne na terenie miasta, ale na razie jeszcze nie ma naboru. Stąd doraźne, najpilniejsze zadania realizujemy- zaznacza Bieda.
Największą część z sumy przeznaczonej na inwestycje pochłonie kontynuowany projekt rewitalizacji miasta w trzech zadaniach: rewitalizacja parku miejskiego i terenu przy potoku Jabłoneckim, remont Rynku i budowa parking. Na to zagospodarowane jest 23,1 mln zł. Ponadto ponad 5 mln zł kosztować będzie odtworzenie zieleni miejskiej, a 2,6 mln zł budowa szlaków pieszo-rowerowych. Za 100 tys. zł wybudowany zostanie plac zabaw z siłownią pod chmurką. Na inwestycjach skorzysta także Limanowski dom Kultury i biblioteka. Za 272 tys. zl unowocześnione zostanie kino.
- Koszt nowego projektora to ponad 300 tys. zł, ale dzięki temu w naszym limanowskim kinie będzie można oglądać wszystkie nowoczesne efekty, które towarzysza nowym produkcjom filmowym - chwali się Bieda. Poza tym nowe meble i scena dla biblioteki i LDK ma wynieść 2,6 mln zł.

Na inwestycje dotyczące miejskiej komunikacji limanowianie będą musieli jeszcze poczekać. Na razie na niskoemisyjny transport przeznaczone jest tylko pół milina złotych. Na 2021 rok zaplanowano dopiero zakup autobusów, modernizację wiat przystankowych i budowę budynku dworca. Całość ma kosztować ponad 12 mln zł.

- Wszystko to, co dzieje się w mieście jest namacalne, widoczne gołym okiem. Wszyscy mamy świadomość, że rozpoczętych inwestycji jest dość dużo i są ze sobą powiązane. Rewitalizacja miasta to jedna inwestycja, ale wykonywana na wielu obszarach miasta. Wchodzi w nią rynek, parking i park. Przed nami kwestia dworca i węzła przesiadkowego, aż w końcu ucywilizowania całej komunikacji miejskiej. To poważne, duże i kosztowne inwestycje – zaznacza Jolanta Juszkiewicz, przewodnicząca Rady Miasta Limanowa.

Władysław Bieda studzi trochę optymizm radnych i przyznaje, że duże wydatki na inwestycje w przyszłości przyniosą również dodatkowe koszty utrzymania.

- W budżecie domowym można porównać to do kupna samochodu: komfort życia się poprawia, ale zakup powoduje zwiększenie wydatków bieżących, podobnie jest w budżecie miasta powstają obiekty które nam służą, natomiast ktoś musi doglądać, sprzątać czy remontować. Nie ma nic za darmo – dodaje.