Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Był najlepszym napastnikiem Sandecji. Teraz wraca do ekstraklasy i dziękuje za zaufanie

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Łukasz Zjawiński pokazał się w Nowym Sączu z najlepszej możliwej strony
Łukasz Zjawiński pokazał się w Nowym Sączu z najlepszej możliwej strony Sandecja.pl
Łukaszowi Zjawińskiemu raptem jedna runda wystarczyła do tego, by można było bez przeszkód napisać, iż jest on najlepszym strzelcem Sandecji Nowy Sącz. Świadczy o tym 9 goli w 14 występach.

Ten mierzący 189 cm wzrostu 20–latek na początku roku został wypożyczony na Kilińskiego 47 z ekstraklasowej Lechii Gdańsk, gdzie nie miał szans na regularne występy. Jesienią zaliczył jedynie po kilka minut na boiskach elity oraz rozegrał kilkanaście w Pucharze Polski przeciwko Świtowi Nowy Dwór Mazowiecki. Wiosna w Nowym Sączu należała jednak do niego. Zjawiński szybko wygryzł ze składu doświadczonego, o dziewięć lat starszego Bułgara Swetosława Dikowa, który zapomniał jak trafiać do siatki (ogółem w całej kampanii zanotował tylko jedną bramkę).

– Nie ukrywam, że te pół roku było moim najlepszym okresem w seniorskiej piłce. Jestem bardzo zadowolony z tego jak się prezentowałem, ale odczuwam również niedosyt. Bardzo chciałem bowiem powalczyć z Sandecją o ekstraklasę, ale jak wiemy nie udało się (sądeczanie wywalczyli siódmą pozycję i nie awansowali do baraży o elitę) – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Zjawiński.

Piłkarz mimo wszystko bardzo miło wspomina swój pobyt w mieście nad Dunajcem.

– Cieszę się, że obdarzono mnie tutaj zaufaniem. Cały czas było pozytywnie, czułem wielkie wsparcie. Był plan na mnie – komentuje nasz rozmówca.

Łukasz Zjawiński przyznał, że we wtorek lub w środę będzie chciał pożegnać się z dotychczasowymi kolegami z zespołu, z trenerem Dariuszem Dudkiem.

– Jeszcze się nie pożegnałem, ale wcześniej otrzymałem informację, że od 9 czerwca mam się stawić w Gdańsku. Takie ostateczne pożegnanie z chłopakami z Sandecji, trenerem zorganizuję dziś lub jutro. Po prostu wypada. Mocno się zżyliśmy – zauważa.

Od nowego sezonu 2022/2023 młody napastnik urodzony w Pszczynie ma szansę stać się ważniejszą częścią Lechii, która będzie musiała sobie poradzić z rywalizacją na kilku frontach: w PKO Ekstraklasie, Pucharze Polski i kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy, do której awansowała jako czwarta siła ligi.

– Zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Nie wszystko zależy jednak ode mnie. Czas pokaże jaki plan ma na mnie Lechia. Nie stawiam sobie jednak jakichś konkretnych celów, ale na pewno chciałbym cieszyć się grą, a wtedy o gole jestem spokojny. Fajnie, by klub miał na mnie pomysł, tak jak to było w Nowym Sączu – z nadzieją podsumowuje Łukasz Zjawiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Był najlepszym napastnikiem Sandecji. Teraz wraca do ekstraklasy i dziękuje za zaufanie - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto