Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chełmiec. Bunia z pękniętą przepukliną w wielkości pomarańczy cierpiała od lat. Psa uratowali wolontariusze ze schroniska w Wielogłowach

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Bunia wiele wycierpiała, maleńki pies cierpiał. Z pękniętej przepukliny w wielkości pomarańczy sączyła się krew i ropa, w środku były larwy.
Bunia wiele wycierpiała, maleńki pies cierpiał. Z pękniętej przepukliny w wielkości pomarańczy sączyła się krew i ropa, w środku były larwy. Gminne Schronisko dla Psów w Wielogłowach
Maleńki kundelek od dwóch lat był widywany na terenie gminy Chełmiec, ale nikomu nie udało się go złapać. Pies musiał mieć właściciela, który bardzo go zaniedbał i patrzył na cierpienie zwierzęcia. Nieleczona przepuklina, która w ostatnim czasie była już wielkości pomarańczy w końcu pękła. Z rany lała się krew i ropa, były też larwy. Niewyobrażalne cierpienie pieska w końcu zakończyła wolontariusza Gminnego Schroniska dla Psów w Wielogłowach.

FLESZ - Chcesz, aby Twój pies żył dłużej? To musisz wiedzieć!

od 16 lat

Historia Buni nie była kolorowa. Piesek wielkości pinczera najprawdopodobniej całe swoje życie spędził na łańcuchu, od czasu do czasu musiał być wypinany, miał bardzo wysłużoną obrożę z metalowym koluchem. Mieszkańcy gminy Chełmiec często dzwonili do schroniska i informowali, że co jakiś czas po okolicy błąka się mały pies z guzem na brzuchu. Nikt jednak nie chciał go złapać, albo gdy próbował płochliwy piesek uciekał. Wolontariusze mimo prób nigdy nie mogli go zlokalizować.

W końcu się udało. Kilka dni temu Bunię odłowiła wolontariuszka ze Schroniska w Wielogłowach. Piesek natychmiast trafił na stół operacyjny, był to już ostatni dzwonek, aby uratować jego życie.

- Psina trafiła do nas z ropiejącą przepukliną wielkości pomarańczy. Każdy ruch sprawiał jej ból. W jakiej pozycji spała i jak to przetrwała - nie potrafimy sobie wyobrazić - relacjonują wolontariusze.

Bunia przeszła operację oraz została poddana kosztownemu leczeniu. Jest pełna życia jak na swój wiek, licząc po wysłużonych zębach może mieć ok. 10. lat.

- To już naprawdę taka znieczulica właściciela, jak można było na to patrzeć. Pęknięta przepuklina, w środku był kawałek macicy, w ranie były larwy. Przy okazji została wysterylizowana, także była cięta praktycznie od szyi do samego tyłu - mówi w rozmowie z nami Beata Kożuch, kierowniczka Gminnego Schroniska dla psów w Wielogłowach.

Pies zachowuje się teraz jak szczeniaczek, zyskał nowe życie, bardzo lubi spacery i ma dużo energii, wcześniej guz musiał sprawiać mu ogromny ból.

- W ten sam dzień, kiedy udało nam się ją złapać, nie ogłaszaliśmy tego na naszej stronie, choć mamy prawo oddać ją właścicielowi. Nie chcieliśmy patrzeć na jej cierpienie, więc trafiła do weterynarza. Jeśli właściciel by się zgłosił, to oczywiście zostałby obciążony kosztami, dlatego wiemy że się nie znajdzie, bo zamiast pokrywać te koszty weźmie sobie innego psa - mówi Kożuch.

Bunia zachowuje czystość, chociaż nigdy nie mieszkała w domu, na początku bała się wchodzić do pomieszczenia, teraz czuje się w nim bardzo dobrze. Sunia szuka domu, jest to starszy piesek.

- Starszego psiaka trudno zaadoptować, każdy się boi kosztów, natomiast my robimy tak, że możemy Bunię oddać do domu tymczasowego dożywotnio. Wtedy leczenie jest na koszt gminy, gmina pokrywa koszty tylko u lekarza, z którym ma podpisaną umowę - mówi Beata Kożuch.

Staruszka Bunia jest bardzo rozpieszczana prze schroniskowe ciocie, które na czas rekonwalescencji specjalnie karmiły ją gotowanym kurczakiem, piesek jednak je też inne jedzenie, jest bardzo wdzięczny i szczęśliwy. Czeka na dom pełen ciepła i opieki. W sprawie adopcji kontakt przez Gminne Schronisko dla Psów w Wielogłowach pod nr: 602 521 537.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto