Dla wielu ukaranych jest to zaskoczenie, bo strażnicy nie mają prawa zatrzymywać pojazdów. Czasami można ich po prostu nie zauważyć. Pocztowe wezwanie do zapłaty wraz ze zdjęciem i świadectwem homologacji fotoradaru jest bolesnym przypomnieniem samochodowej szarży przez Chełmiec.
- Zasadzając się na nas i goląc z pieniędzy gmina nabija sobie portfel - użalał się jeden z przyłapanych na przekroczeniu prędkości w Świniarsku. - Strażnicy są od porządków a nie od mandatów. Zamiast iść na patrol, robią na nas polowania, a potem siedzą całe dnie nad papierami wypisując wezwania.
- W naszej gminie zrobiło się ostatnio bardzo niebezpiecznie na drogach - mówi wicewójt Artur Bochenek. - Musieliśmy temu zaradzić. Pieniądze z mandatów pójdą na poprawę bezpieczeństwa, oznakowanie przejść.
Straż Gminna w liczbie czterech funkcjonariuszy istnieje w Chełmcu od maja. Jedyna taka na Sądecczyźnie. Z fotoradarem zaczęła wystawać od sierpnia. Na wyświetlaczu podobnym do aparatu fotograficznego ma obraz ruchu na drodze i prędkość najbliżej jadącego auta. Urządzenie kosztowało ok. 70 tys. zł. Już się zwróciło. - Obowiązuje nas taki sam taryfikator jak ma policja - mówi jeden ze strażników Krzysztof Leśniara.
- Po krzakach się nie chowamy, bo to nieetyczne - dodaje jego kolega Paweł Noga. W poniedziałek obaj stali Zespołu Szkół w Chełmcu. Z pozostałą dwójką kolegów mają miejsca także w pobliżu szkół w Świniarsku, Rdziostowie, w Małej Wsi, Klęczanach, Marcinkowicach. - O kontroli fotoradarowej ostrzegają tablice - zauważa komendant Rafał Majda.
Reakcja niektórych ukaranych woli nie cytować.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?