Poszło o wypowiedzi w których Leśniak sugerował, że Stawiarski, negocjując cenę działki dla kopalni, mógł przepłacić 400 tys. zł. Były radny twierdził, że pierwotna cena gruntu dla gminnej spółki wynosiła 1,1 mln zł. Po rozmowach prowadzonych przez wójta została jednak sprzedana za półtora miliona.
Na pierwszej rozprawie sędzia zaproponował ugodę. Po negocjacjach panowie podali sobie ręce. Były radny wyraził ubolewanie z powodu medialnego zamieszania, wywołanego przez jego wypowiedzi. Podkreślił, że nie spodziewał się takich następstw, a chciał jedynie dojść prawdy.
- Ani Centralne Biuro Antykorupcyjne, ani prokuratura nie doszukały się żadnych nieprawidłowości - podkreśla wójt. Przystał na ugodę, bo, jak twierdzi, nie ma czasu na chodzenie po sądach.
Taki sam powód zamknięcia sprawy w ekspresowym tempie podaje Leśniak. - Prowadzę firmę, a proces mógły się toczyć nawet dwa lata - wyjaśnia.
Przypomnijmy, że 13 lutego Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpatrzy odwołanie wójta od wyroku w przegranym z byłym radnym procesie o zniesławienie. Stawiarski zarzucił Leśniakowi w gminnej gazecie, że traktuje gminę jako koło ratunkowe, gdy nie idzie mu w biznesie. Ten udowodnił jednak, że diety radnego przekazywała na cele charytatywne. Sąd I instancji kazał przeprosić Leśniaka w gazecie i wpłacić 10 tys. zł na cel charytatywny.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?