Pogwizd wyczarowuje swoje architektoniczne cacka od czterech lat. Pierwsza na warsztat poszła gospoda Krakowiak z Krynicy-Zdroju. Przejechał obok niej, zakochał się w drewnianej bryle i postanowił odtworzyć. Potem były już własne projekty, inspirowane domami uzdrowiskowymi na Sądecczyźnie.
W maju, po ośmiu miesiącach pracy, z 2950 szpatułek i patyczków zrobił willę w góralskim stylu. Białe akwariowe kamyczki posłużyły do budowy podmurówki. Efektowną bramę wjazdową zrobił z drewnianych elementów dziecięcego wózka znalezionego na śmietniku.
- Po miesięcznej przerwie w budowie makiet trafiłem w internecie na zdjęcia cerkwi w Czyrnej - opowiada sądeczanin. - Tej samej nocy zacząłem się zastanawiać, jak się za nią zabrać.
Największą trudność sprawiły mu cebulaste hełmy wieńczące cerkiewne wieże. Zrobił je z twardego kartonu, który pokrył złotym materiałem i obszył złotą nicią. Potrzebował na to tygodnia. Do budowy pozostałych elementów wykorzystał listewki, wykałaczki i laryngologiczne szpatułki. Płaskie patyczki łączące śledziowe rolmopsy posłużyły do pokrycia dachu świątyni. Korkiem wykończył murek okalający cerkiew. Trawnik rosnący przed płotem uzupełnił ledowym podświetleniem.
- Świątynia z Czyrna się udała, więc wkrótce zabiorę się za przepiękną cerkiew w Szczawniku - zapowiada Stanisław Pogwizd.
Mam już dokumentację zdjęciową. - Nic, tylko siadać do szlifowania listewek, klejenia wykałaczek i planowania otoczenia świątyni - dodaje.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?