O tym, jak groźne w skutkach potrafią być gwałtowne ulewy przekonali się na przełomie wiosny oraz lata 2014 r. pensjonariusze i pracownicy Domu Opieki w położonej nieopodal Nowego Sącza miejscowości Dąbrowa. Po intensywnych opadach tak bardzo i tak gwałtownie przybrała rzeka Dunajec, która płynie w pobliżu tego ośrodka, że nie było czasu na wcześniejszą ewakuację jego pensjonariuszy i personelu. Z topieli ratowali ich strażacy, którzy swe pontony opuścili na wodę około północy. Jak wspominają starszy brygadier Paweł Motyka i pracująca wówczas w Ośrodku Halina Popiela, sytuacja była dramatyczna, a rozpacz potęgowały ciemności nocy. Szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Zatopiony był jednak parter budynku oraz samochody służbowe i pracowników.
FLESZ - "Moja woda" czyli pomysł prezydenta na suszę