Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Domowa porażka z Podbeskidziem, ale rywal zagrał dla Sandecji

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz jesienią wygrali w Bielsku Białej 1:0, ale teraz u siebie przegrali w takim samym stosunku
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz jesienią wygrali w Bielsku Białej 1:0, ale teraz u siebie przegrali w takim samym stosunku Sandecja.pl/A.Maraś
Dla piłkarzy Sandecji Nowy Sącz czwartkowa potyczka z bielszczanami była okazją do umocnienia się w czołowej szóstce Fortuna 1 Ligi. Z kolei zespół Mirosława Smyły chciał odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku i zbliżyć się do miejsc barażowych.

Na Kilińskiego 47 przyjechała zatem drużyna z nazwiskami robiącymi spore wrażenie (Kamil Biliński, Michał Janota czy Michal Pesković), ale ostatnio bez wyników. Od pierwszych minut to gospodarze zdawali się być zespołem, któremu bardziej zależy na zdobyciu bramki, ale nie przekładało się to niestety na groźniejsze okazje strzeleckie. Były co prawda strzały z dystansu, ale najczęściej nieskuteczne.

Jak przeprowadzać skuteczne akcje pokazali przyjezdni zdobywając przysłowiowego gola do szatni. Po podaniu od kolei ładnie z ponad 20. metrów w lewy róg bramki przymierzył Gruzin Giorgi Merebaszwili. Bez szans w tej sytuacji był interweniujący Dawid Pietrzkiewicz.

W drugiej połowie podrażniona Sandecja próbowała odwrócić losy spotkania, ale mimo że potrafiła przeprowadzić kilka składnych akcji, brakowało wykończenia.

W 65. minucie ponownie Merebaszwili otrzymał zagranie w pole karne, ładnie nawinął Falla i oddał strzał, z którym jednak kapitalnie poradził sobie Pietrzkiewicz ratując sądeczan przed utratą drugiej bramki.

W 73. minucie ładnie odpowiedziała Sandecja stwarzając sobie najlepszą sytuację w całym spotkaniu. Na strzał z okolic 20. metra zdecydował się Zjawiński oddając kapitalne, mocne uderzenie pod poprzeczkę, ale piłkę w ostatniej chwili wybił estoński bramkarz Matwei Igonen. Chwilę wcześniej arbiter musiał wspomóc się systemem VAR, gdy Szufryn przewracał w polu karnym jednego z graczy rywala.

Do końca spotkania, mimo usilnych prób miejscowych, wynik nie uległ już zmianie. W innym czwartkowym spotkaniu tej kolejki Odra Opole mająca tyle samo punktów, co Sandecja przegrała u siebie z Puszczą Niepołomice 1:2, co sprawia, że to sądeczanie w dalszym ciągu pozostają na miejscu premiowanym grą w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.

Sandecja Nowy Sącz - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Merebaszwili 45.

Sandecja: Pietrzkiewicz - Osyra, Szufryn, Słaby - Kosakiewicz (46 Kobryń), Kasprzak (46 Chmiel), Walski (75 Nowak), Fall, Sovsić (46 Koffie), Nawotka - Zjawiński. Podbeskidzie: Igonen - Bonifacio, Mikołajewski, Rodríguez, Simonsen, Milaszius (46 Gutowski) - Roman (81 Celtik), Scalet, Frelek, Merebaszwili (90 Wełniak) - Biliński. Żółte kartki: Kosakiewicz, Słaby, Chmiel - Merebaszwili, Bonifacio. Sędziował: Damian Krumplewski (Olsztyn). Widzów: mecz bez udziału publiczności.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Domowa porażka z Podbeskidziem, ale rywal zagrał dla Sandecji - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto