Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Handzel i Nowak zapowiadają zmiany na najważniejszych stanowiska w mieście

Paweł Szeliga
Na ostatniej prostej w wyścigu do fotela prezydenta Nowego Sącza starli się z sobą obecny gospodarz miasta Ryszard Nowak, ubiegający się o trzecią kadencję i Ludomir Handzel, zapowiadający drastyczną zmianę stylu zarządzania miastem. Obaj kandydaci mówili o tym w środę w Domu Gotyckim podczas debaty Radia Kraków i "Gazety Krakowskiej".

Choć podczas kampanii wyborczej Handzel i Nowak nie szczędzili sobie gorzkich słów, podczas debaty musieli usiąść przy jednym stole. Zrodziło to naturalne pytanie o możliwość współpracy obu panów, niezależnie od tego, który z nich w niedzielę wygra druga turę.
- Sam fakt, że startuję na urząd prezydenta, pokazuje, że negatywnie oceniam osiem lat rządów Ryszarda Nowaka - stwierdził stanowczo Ludomir Handzel. - Zwłaszcza ostatnie cztery lata to pasmo porażek. Nie doczekaliśmy się obiecanego mostu na ulicy Piramowicza, nie widać też Węgierskiej Bis.
- A ja chętnie bym pana Ludomira zatrudnił - ironizował Nowak. - Ma złote rączki. W ciągu czterech lat zbuduje most na Dunajcu i Węgierską Bis. Chętnie bym go przy sobie widział.
Dużo czasu poświęcono bezrobociu oraz zarobkom sądeczan, które należą do najniższych w kraju. Stąd pytanie, co można zrobić, żeby mieszkańcy zarabiali więcej niż 1500 złotych i nie musieli wyjeżdżać za pracą do Irlandii.
- Specjalistą od wysyłania sądeczan do Irlandii jest Ludomir Handzel - uważa prezydent Nowak. Nawiązał do wywiadu dla lokalnej telewizji z 2012 r. Handzel odniósł się w nim do strajku załogi Newagu, która domagała się podwyżki płac. Stwierdził, że jeśli ktoś nie ma ochoty pracować za 1500 zł, to może wyjechać do Irlandii, gdzie zarobki są wyższe.
Po tych docinkach prezydent odpowiedział na pytanie bardziej merytorycznie. Stwierdził, że trzeba mieć wpływ na decyzje, które umożliwią obniżenie kosztów pracodawców i przekazanie części oszczędności na podwyżkę płac.
- Chodzi o budowę drogi do Brzeska, która skróci czas dojazdu do Krakowa i obniży koszty produkcji sądeckich firm - sugerował Nowak. - Należy też dbać o miejsca pracy, a nie likwidować ich, jak chce mój rywal. Mam na myśli zapowiedź likwidacji straży miejskiej, gdzie pracuje sześćdziesiąt osób.
Zdaniem Handzla trzeba dopilnować pieniędzy, zagwarantowanych w kontrakcie terytorialnym na budowę linii kolejowej Podłęże-Piekiełko oraz wspomnianej drogi do Brzeska.
- Jeśli dojazd do Krakowa będzie zajmował godzinę, to sądeczanie mogą i tam znaleźć pracę - wyjaśniał Handzel.
Od kilkudziesięciu lat w mieście dyskutuje się o tym, co zrobić z rozległym placem przy Al. Wolności. Mowa o Starej Sandecji, na której kiedyś planowano budowę centrum kongresowego, a dziś służy właścicielom psów, wyprowadzającym je na spacery.
Na pytanie, co zrobi przyszły prezydent, jeśli zjawi się u niego inwestor z 30 mln zł i zaproponuje wybudowanie tam podobnego centrum z możliwością oddania części pomieszczeń dla potrzeb urzędu miasta, Ludomir Handzel stanowczo odpowiedział:
- Nie ma o tym mowy. Już dziś w mieście na każdy tysiąc mieszkańców przypada 1800 metrów powierzchni handlowej. Nam potrzebne są dziś zakłady produkcyjne, nie galerie handlowe. Za prezydentury Ryszarda Nowaka powstały aż trzy, co niewiele dało miastu, bo podatki płacą w miejscu rejestracji, a więc Krakowie czy Warszawie.
Nowak ostro odpowiedział, że pozwolenia na budowę galerii wydano zanim został prezydentem. Sprzedaży placu się sprzeciwia, bo uznał, że decyzję co do jego przyszłości winny podjąć przyszłe pokolenia.
Będą zmiany w ratuszu i spółkach
Niezależnie od tego, kto wygra drugą turę, wybory przyniosą zmiany w obsadzie ważnych stanowisk w mieście. Taką wolę deklarują obaj kandydaci na prezydenta.
- Zmiany personalne będą nie tylko w urzędzie, ale i instytucjach powiązanych z miastem - zapewnił Ryszard Nowak. - Na wskazanie nazwisk przyjdzie czas, gdy będę mógł takie decyzje podejmować.
Zdaniem Ludomira Handzla ta potrzeba drastycznych zmian jest jednocześnie oceną działalności dotychczasowych współpracowników prezydenta, z których najwyraźniej jest niezadowolony. Kandydat potwierdził, że rozmawiał już z Piotrem Lachowiczem, szefem klubu PO w Radzie Miasta, który miałby być sekretarzem urzędu. - Od początku kampanii w mieście jest straszenie Handzlem - dodał rywal Nowaka. - Mówi się, że wszystkich zwolni z pracy. Uspokajam - kompetentni ludzie mogą być spokojni o pracę, ale walkę z układem rozpocznę od pierwszego dnia. Do zmian dojdzie na wysokich szczeblach. Urzędnicy mogą spać spokojnie.
Od początku kampanii duże emocje budzą zarobki Ludomira Handzla, prezesa spółki Telbeskid i członka kilku rad nadzorczych. Mówi się, że są wielokrotnie wyższe od uposażenia prezydenta miasta, przekraczającego nieznacznie 10 tys. zł brutto. Ryszard Nowak pytał więc wielokrotnie o majątek Handzla. Także podczas debaty.
- Czy będzie pan traktował Nowy Sącz jak radę nadzorczą, którą odwiedza się raz w miesiącu? - dociekał Nowak.
- Z chwilą wygrania wyborów zrezygnuję z funkcji w spółce i radach nadzorczych - zapowiedział Handzel. - Posiadanie majątku jest moją mocną stroną. Oznacza, że nie idę do ratusza po pieniądze. Chcę pokazać, jak można dbać o gospodarstwo jakim jest Nowy Sącz. To dla mnie wyzwanie.
Wyborcza woda na młyn obu kandydatów
Dotąd żadna z prezydenckich debat nie obyła się bez kontrowersji, związanych z ceną wody w mieście. Ludomir Handzel dowodził, że jest stanowczo za droga, a winił za to prezydenta i zarząd podległej mu spółki Sądeckie Wodociągi.
- To pytanie warto zadać tym, którzy wody dotąd nie mieli - odgryzł się prezydent Nowak. - Realizujemy wartą setki milionów inwestycję, obciążoną kredytem. Nie mogę zadeklarować, że cena wody będzie niższa, ale zapewniam, że na pewno nie zostanie podniesiona. Dodatkowo przygotowujemy projekt pomocy rodzinom wielodzietnym i seniorom, by rachunki za wodę nie były dla nich obciążeniem.
Handzel przypomniał Nowakowi, że wodociągi są spółką, która mu podlega. Ma więc wgląd np. w informacje na temat tego, ile osób pracuje przy utrzymaniu sieci, a ile w biurach. Dowodził, że aż 80 proc. kosztów wodociągów stanowią koszty stałe, związane m.in. z dużym zatrudnieniem.
Ekonomia na boisku, czyli spór o piłkarzy
Kandydatów poróżniła też kwestia przyszłości pierwszoligowego MKS Sandecja. Handzel zapowiedział, że miejski klub należy przekształcić w sportową spółkę akcyjną.
- To najlepsze rozwiązanie dla drużyny, aspirującej do ekstraklasy, która chce zabiegać o sponsorów - przekonywał rywal Nowaka. - Musi mieć przejrzyste finanse. Trzeba szybko je uzdrowić. Łożenie przez miasto dużych środków na klub świadczy o tym, że Sandecja jest chora od środka.
Ryszard Nowak przypomniał, że klub jest stowarzyszeniem, któremu nie można niczego narzucić. - Jeśli znajdzie się sponsor, to podejmę rozmowę - dodał prezydent. - Najpierw znajdźmy sponsorów, potem przekształcajmy. Nie ma sensu się spieszyć i emitować akcji bez żadnej wartości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto