Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Helena Nowy Sącz: Argentyńczycy w sądeckim klubie [ZDJĘCIA]

Daniel Weimer
fot. Stanisław Śmierciak
Helena Nowy Sącz. Do Polski przybyli w tym roku za sprawą znanego sądeckiego przedsiębiorcy Jerzego Ptaka. To on zapewnił im tu byt i opierunek, pomógł w uzyskaniu pozwolenia na pracę i skierował do piłkarskiej drużyny Heleny, z którą od lat sympatyzuje.

Bracia: 22-letni Mauro i o rok od niego starszy Fernando są Argentyńczykami. Pierwszy jako ofensywny pomocnik zdążył strzelić dwa gole w V lidze, natomiast Fernando - obrońca, wciąż czeka na konieczne do występów w rodzimych rozgrywkach dokumenty ze swej ojczyzny.

Wywodzą się z Buenos Aires, gdzie sąsiadowali z ubogą dzielnicą, w której wychował się sam Maradona. Mają z nim wspólne fotografie oraz film nakręcony kamerą wideo. Nic zatem dziwnego, że indagowani na okoliczność, kto jest dla nich piłkarskim idolem, bez wahania wskazują na Boskiego Diego.

Spośród imponujących im polskich graczy wskazują natomiast na "Lewandokiego" i tego drugiego z Dortmundu, którego nazwiska nie sposób wyartykułować (chodzi o Błaszczykowskiego - przyp. DW). Nie słyszeli natomiast o Mauro Cantoro, swym rodaku, przez osiem sezonów broniącego barw krakowskiej Wisły.

Zabrzmi to pewnie dziwnie, ale pierwsze, co rzuciło się w oczy Mauro, gdy wjechał do Polski, to porządek i czystość panujące na ulicach. Bracia zgodnie podkreślają, że warunki bytowania w naszym kraju są zdecydowanie lepsze niż w Argentynie.

- Ludzie są tutaj bardzo spokojni, uśmiechnięci, nie krzyczą na siebie - oceniają. - W Nowym Sączu bardzo fajnie się mieszka, nie muszę się nigdzie śpieszyć, a kierowcy stosują się do przepisów drogowych.

Po polsku potrafią na razie wypowiedzieć kilka słów, korzystają więc z uprzejmości tłumaczki. Z sympatią wyraża się o braciach ich promotor, przywołany na wstępie Jerzy Ptak.

- To miłe, skromne, ale wesołe chłopaki - przekonuje biznesmen. - Nie grymaszą na jedzenie, ale do każdego posiłku dobierają sobie porcję pieczywa. Nieźle prezentują się też na boisku. Fernando jest trudny do przejścia dla napastników, natomiast Mauro to taki futbolowy altruista. Woli podać do kolegi, niż samemu strzelać na bramkę.
- Moim marzeniem jest zagrać w polskiej ekstraklasie. A wcześniej pokazać się w Sandecji - konkluduje Mauro Godoy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto