Tragiczny brak skuteczności zaprezentowały w pierwszej połowie gospodynie zawodów. Katarina Dubajova trzykrotnie nie wykorzystała sytuacji sam na sam, Kamila Szczecina nie trafiła do pustej bramki, Karolina Płachta i Paulina Masna w dogodnych sytuacjach trafiały w słupek. A podopieczne pracującego niedawno w Olimpii/Beskidzie Zdzisława Wąsa spokojnie realizowały nakreślony przezeń plan taktyczny, co w zestawieniu z dobrą dyspozycja strzelecką Natalii Wicik dało im do przerwy zaskakujące, acz zasłużone trzybramkowe prowadzenie.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał dramatycznej końcówki. Olkuszanki utrzymywały kilkugolową przewagę. Przełom nastąpił w 42 min, gdy po rzucie Joanny Gadziny sądeczanki zbliżyły się do rywalek na odległość jednej bramki (19:20). W 49 min trafiła Paulina Masna i na tablicy wyświetlił się remis (23:23). W 53 min gola zdobyła Gadzina i miejscowe po raz pierwszy w tym meczu wyszły na prowadzenie (25:24). Ostatnie fragmenty meczu przeobraziły się w prawdziwy horror, gdy obydwa zespoły grały bez odesłanych na karne minuty zawodniczek. W ostatniej sekundzie spotkania decydujące trafienie zadała bezpośrednio z rzutu wolnego (!) Masna, a w hali sądeckiego MOSiR zapanowała euforia.
DANIEL WEIMER
.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?