Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inspektorzy TOZ w Krynicy-Zdrój uratowali już wiele zwierząt od śmierci i cierpienia. Te historie łapią za serce, ale też pouczają

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
TOZ w Krynicy-Zdroju uratował już wiele zwierząt od śmierci. Te historie wstrząsnęły opinią publiczną
TOZ w Krynicy-Zdroju uratował już wiele zwierząt od śmierci. Te historie wstrząsnęły opinią publiczną Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Krynicy-Zdroju
Inspektorzy TOZ z Krynicy uratowali już wiele zwierząt od cierpienia i śmierci. Część z nich znalazła już nowe domy pełne miłości. Okrucieństwo jakie może wyrządzić człowiek zwierzęciu jest nie do pomyślenia. Przekonała się o tym Sylwia Śliwa, prezes TOZ w Krynicy-Zdrój, która od lata walczy o prawa zwierząt i nie idzie na kompromisy z oprawcami, którzy męczą i znęcą się nad zwierzętami. Nie wszystkie sprawy udało się doprowadzić do szczęśliwego finału, ale takie historie też uświadamiają społeczeństwo.

Na łamach "Gazety Krakowskiej" wielokrotnie opisywaliśmy historię zwierząt, które od śmierci uratowali inspektorzy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce oddział w Krynicy-Zdrój. Ich praca w tym zakresie jest nieoceniona. Ludzie, którzy działają w tej organizacji mają normalną pracę, rodziny i własne życie jednak jeśli zajdzie taka potrzeba to praktycznie natychmiast ruszają z pomocą. Zawsze reagują na zgłoszenia nawet te anonimowe. Za każdym razem, kiedy opisujemy okrutne formy znęcania się, inspektorzy apelują do wszystkich, żeby reagować. Sylwia Śliwa, inspektorka TOZ w Krynicy-Zdrój podczas jednej z rozmów powiedziała nam, że boi się że nie zdąży, bo ktoś nie zareaguje w porę. Czasem bestialstwo w stosunku do zwierząt trwa latami, pod okiem sąsiadów. Tak było w przypadku psów w Korzennej. Te historie pokazują, że czasem wystarczy impuls żeby zareagować i zgłaszać takie sprawy odpowiednim instytucjom.

Przerabiał psy na smalec

Bestialstwo, które szczególnie poruszyło opinię publiczną dotyczyło historii dwóch małych piesków, które były hodowane na smalec. Ta historia była przedstawiana w mediach ogólnopolskich, co kolejny raz pokazało w złym świetle mieszkańców Sądecczyzny. Starszy mężczyzna trzymał psy w nieludzkich warunkach, proceder trwał od lat. Gospodarz z gminy Korzenna miał rynek zbytu, bo zgłaszali się do niego ludzie, którzy wierzyli w "cudowną" moc smalcu. Sąsiedzi w końcu zakończyli mękę zwierząt i wezwali inspektorów. Byli też skłonni zeznawać, zmotywowała ich do tego sąsiedzka kłótnia. Właściciel jednak nie został ukarany, biegły sądowy stwierdził że nie doszło do znęcania się. Dobrze zakończyła się historia tych dwóch piesków, udało się im znaleźć dom, co nie było rzeczą łatwą.

- Takie zwierzęta po przejściach potrzebują specjalnej opieki, uwagi i czasu. Nam zależy, żeby zwierzęta trafiły do bardzo dobrych domów, dlatego mamy duże wymagania .Dziewczynki m.in. dzięki też państwa pomocy dostały nowe domy - mówi w rozmowie z nami Śliwa.

Podobnie było z pieskami ze Starej Wsi w powiecie limanowskim. Starszemu małżeństwu odebrano ponad 30 psów, przetrzymywanych w jednym pomieszczeniu domu. Psy nie były szczepione i nie miały co jeść. Właściciel psów zrzekł się do nich praw, a krynickie towarzystwo zobowiązało się do znalezienia im nowych opiekunów. 8 psów ze względu na zły stan zdrowia zostało od razu zabrane przez weterynarza do lecznicy. Pozostałe psy zostały przewiezione do gminnego schroniska dla zwierząt w Wielogłowach, gdzie sukcesywnie znajdywały nowe domy.

Koń uciekł od oprawcy

Historia konia "Bartka", który miał trafić do rzeźni, ale resztkami sił uciekł od swojego oprawcy i trafił pod bramę pani Haliny również była przez wielu czytelników komentowana i udostępniana. Mieszkanka Nawojowej uratowała konia, który według jej relacji padł i nie mógł wstać z wycieńczenia i głodu. Dzięki jej walce i wsparciu inspektorów TOZ w Krynicy udało się uratować jego życie. Jest już opinia biegłego, jednak jak poinformowała nas kom. Justyna Basiaga, rzeczniczka sądeckiej policji w tej sprawie prowadzone jest postępowanie z art. 35 ust. 1 a ustawy o ochronie zwierząt a ze względu na dobro śledztwa nie może ujawnić żadnych informacji. Najważniejsze jest jednak to, że stan zdrowia Bartka uległ znacznej poprawie, zwierzę nadal przebywa na terenie gospodarstwa, do którego trafił po interwencji pani Haliny i inspektorów. TOZ w dalszym ciągu walczy o prawa do konia.

Nie zawsze udaje się ukarać winnych

Inspektorzy TOZ interweniowali także w sprawie zaniedbanych krów w gminie Grybów, mężczyzna zobowiązał się do spełnienia wytycznych przekazanych przez weterynarzy i inspektorów, jednak nie wszystkie z nich spełnił. Sylwia Śliwa zawnioskowała także o powołanie biegłego sądowego, który oceniłby stan zdrowia krów. Wnioskowali także aby chore zwierzęta zostały zabezpieczone, ponieważ mają stanowić dowód w sprawie.

- Biegły pojawił się na miejscu dopiero kilkanaście dni od naszej rekontroli żeby sprawdzić stan zwierząt, to jest skandal - mówi Sylwia Śliwa. W każdej z tych spraw inspektorzy współpracowali z policją.

TOZ w Krynicy od lat zajmuje się ratowaniem zwierząt, niestety wiele spraw nie udało doprowadzić się do finału ze względu na brak namacalnych dowodów. Mimo to inspektorzy nie poddają się, każdy może wesprzeć ich działalność na rzecz zwierząt, wpłacając dowolną kwotę i wpisując w tytule przelewu "DAROWIZNA" numer konta: 93 1020 3453 0000 8302 0322 2940.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Inspektorzy TOZ w Krynicy-Zdrój uratowali już wiele zwierząt od śmierci i cierpienia. Te historie łapią za serce, ale też pouczają - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto