Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Irenka z Lwowa dzięki pomocy małżeństwa z Muszyny nie będzie utykać

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Na zdjęciu od lewej Iwona Romaniak wraz z Irenką oraz jej mamą Rosłaną. Dziewczynka dzięki pomocy małżeństwa z Muszyny będzie mogła biegać i skakać oraz bawić się jak inne dzieci.
Na zdjęciu od lewej Iwona Romaniak wraz z Irenką oraz jej mamą Rosłaną. Dziewczynka dzięki pomocy małżeństwa z Muszyny będzie mogła biegać i skakać oraz bawić się jak inne dzieci. Damian Radziak
Irenka od urodzenia ma niedowład prawej nogi, na Ukrainie nie miała szans na powrót do sprawności. Jej losem zainteresowali się wolontariusze Fundacji Bratnia Dusza. Znaleźli w Muszynie małżeństwo, które objęli opieką dziewczynkę z rodziny o polskich korzeniach, przyjęli ją pod swój dach i opłacają rehabilitację, której na Ukrainie nigdy nie miała.

FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA

Małżeństwo z Muszyny pokrywają koszty całkowitego leczenia, prywatnych badań oraz pobytu Irenki i jej mamy Rosłany w Polsce. Przyjęli je pod swój dach, bo chcą, żeby 10-letnia dziewczynka z Ukrainy mogła biegać i skakać jak inne dzieci. Na Ukrainie Irenka nie miała szansy na leczenie i na rehabilitację. Dziewczynka urodziła się przedwcześnie, długi czas spędziła w inkubatorze. Kiedy trochę podrosła lekarze zalecili zakładanie jej pasów, które miały uregulować jej biodro. To jednak nie pomogło.
- Trudno jest mi biegać za dziećmi. Trudno skakać na skakance. Chciałabym nie mieć już problemów z nogami - mówi dziewczynka. Irenka oprócz specjalistycznej opieki, rehabilitacji oraz badań ma szansę zwiedzić kraj swoich przodków. Widziała już zamek królewski oraz smoka wawelskiego. Mówi, że to było dla niej duże przeżycie.

Pomogło małżeństwo z Muszyny

Iwona Romaniak, prezes Fundacji Bratnia Dusza, poznała Rosłanę i jej córkę podczas jednej z akcji pomocowych we Lwowie, nie mogła przejść obojętnie obok problemów dziecka.
- Na Ukrainie system medyczny prawie nie istnieje, 90 procent leków jest podrabianych. Mieszkańcy nie mają dostępu do dobrych przychodni, ani sprzętu. Jeśli my im nie pomożemy, to nikt tego nie zrobi - mówi Iwona Romaniak. Prezes Fundacji Bratnia Dusza przedstawiła sytuację Irenki małżeństwu z Muszyny, którzy ofiarowali swoją pomoc.

- Wystarczyło jedno pytanie. Ci państwo bez wahania przyjęli Irenkę i jej mamę pod swój dach. Dzięki ich pomocy dziewczynka ma szansę wyzdrowieć. Na Ukrainie nie miałaby takiej możliwości - mówi Romaniak.

Leczenie będzie troszeczkę trwało. Rodzina objęła Irenkę ścisłą opieką.Tacy ludzie to nasze anioły, które chodzą po ziemi.

Rosłana i jej córka zostały otoczone miłością, opieką i ciepłem. Są wdzięczni rodzinie za fantastyczne przyjęcie i szansę na normalne życie dla Ireny.

- Dzięki tej cudownej rodzinie moja córka będzie zdrowa. Dzięki Bogu wszystko jest w porządku z kośćmi, kręgosłupem i biodrami. Nie potrzeba operacji, pomoże jej intensywna rehabilitacja - mówi szczęśliwa mama, która nie szczędzi słów uznania i wdzięczności dla małżeństwa z Muszyny. Kobieta przyznaje również, że we Lwowie czuła się bezradna. Nie wiedziała gdzie szukać pomocy.

Rodzina z Muszyny nadal będzie pomagać dziewczynce w powrocie do sprawności, umówili ją już na badania oraz rehabilitację na przyszły rok. Rodzina zadbała też o panią Rosłanę, która nie wiedziała, że ma zaawansowaną cukrzycę.

Na Ukrainie jest wiele osób, które potrzebują pomocy. Drobna wada, która może być skorygowana ćwiczeniami pod kierunkiem rehabilitanta, nie jest objęta tam opieką. Osoby, które chcą pomóc Polakom na Ukrainie, mogą skontaktować się z fundacją Iwony Romaniak, wystarczy wejść na stronę bratniadusza.org.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Irenka z Lwowa dzięki pomocy małżeństwa z Muszyny nie będzie utykać - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto