Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak Bartek Zobek odkrywa dla siebie i innych Afrykę

Redakcja
Bartek Zobek z Mszany Dolnej, podróżnik, autor bloga KalendarzPrzygod.pl odwiedził prawie 70 krajów. W marcu wrócił z Ugandy, do której chce znów pojechać, by wytyczyć turystyczne szlaki.

FLESZ - Najwięksi truciciele w UE. Jest Polska

COVID-19 nie dotarł do Ugandy?

W oficjalnych statystykach Uganda nie podała informacji o zgonach z powodu koronawirusa, ale w porównaniu  do Polski wprowadzono tam niemal terror.

To znaczy?

Zakazy utrudniły dostęp do lekarstw i żywności. Mieszkańcy nie mogli w ogóle wychodzić z domu. Wyjątkiem były zakupy robione w określonych godzinach, które można było zlecić taksówkarzowi-motocykliście. Za spacer można było trafić do aresztu. Trzeba pamiętać, że malaria rocznie zabija 1-2 mln osób. Przez te obostrzenia stała się jeszcze groźniejsza. Ograniczony dostęp do leków może spowodować, że jeśli będzie więcej zgonów, to właśnie przez tę chorobę.

Pierwsze zderzenie z Ugandą powoduje szok kulturowy?

Wiele sytuacji potrafi tam zaskoczyć, np. żelazko na duszę, lampy naftowe, które rozświetlają targ, czy dzieci jaskiń.

Dzieci jaskiń?

Spotkałem je w rejonie gór Kadama na wysokości przeszło dwóch tysięcy metrów. Te dzieci mają rodziny, a w jaskiniach mieszkają podczas wędrówek po górach, gdy zbierają liście czuwalniczki jadalnej, popularnego tam narkotyku. Gdy uzbierają dostatecznie dużo liści, schodzą z gór, by je sprzedać. To ich główne źródło utrzymania. Duża część tych liści idzie na eksport do Somalii.

Próbowałeś?

Tak. Żułem przez pół godziny, ale kiedy zaczęła wypływać z nich gorycz, wypluwałem. Okazało się potem, że nie znałem techniki żucia i wszystko poszło na marne (śmiech). Otóż, kiedy przeżuwane liście zaczynają puszczać sok, trzeba do nich dokładać kolejne. Przeżutą bulwę należy odkładać między zębami a policzkiem, by wciąż wydzielała sok. Dopiero po 2-3 godzinach są efekty. To chyba najmniej efektowny narkotyk świata, choć bardzo tani. Dziwiłem się, gdy mówiono mi, że do tego muszę mieć cukier lub sok. Dopiero jak poczułem gorycz liści, zrozumiałem, po co te słodycze. To ohydne. W każdym razie dzieci trudnią się taką pracą. Ich los nie dziwi w Ugandzie. Jest wiele dzieci, które mieszkają na ulicach czy sierocińcach.

Byłeś w ugandyjskim sierocińcu?

Trafiłem tam przypadkiem, szukałem kogoś, z kim będę mógł podróżować. Zgłosił się chłopak, jak się okazało - dyrektor miejscowego sierocińca. Powiedział, że jak zasponsoruję paliwo i naprawę jego samochodu, to możemy jechać. Ta wizja mnie jakoś nie urzekła, więc odpuściłem, ale odwiedziłem sierociniec i poprowadziłem tam lekcję.

Czego dotyczyła?

Ekologii i zdrowia. Uderzyło mnie palenie śmieci, głównie plastiku. Pozyskanym w ten sposób popiołem tubylcy czasem nawożą grządki... W spalaniu plastiku nie widzą nic złego. Zanieczyszczenie środowiska jest tam bardzo duże. Dla mieszkańców Ugandy to jednak mało istotny problem, mają dużo poważniejsze.

Na przykład?

W latach 80-tych rozpoczął się ogromny problem z AIDS. Dotyczy też dzieci zarażanych przez matki wirusem HIV. Były marginalizowane, wyrzucane z domów. Potem sytuacja trochę się poprawiła. Odsetek chorych spadł z 20 do ok. 6 procent, ale problem nadal istnieje. Brak edukacji powoduje, że w rodzinach jest po kilkanaścioro dzieci, część z tych dzieciaków ląduje na ulicach, a część w sierocińcach. Niektóre z tych sierocińców są podejrzane.

Co masz na myśli?

Dla niektórych to biznes. Mówi się o handlu dziećmi, kupowaniu ich do sierocińców. Tam jest inaczej niż w Polsce. Prawie każde z tych dzieci ma rodzinę. Część jest oddawana, część ucieka z domów. Te placówki mają problem z dobrym zarządzaniem. A teraz, przez koronawirusa, warunki życia jeszcze bardziej się w nich pogorszyły.

Kto opiekuje się dziećmi w sierocińcach?

Są opiekuni, ale mam wrażenie, że nie przygotowano ich do tej pracy. Często dzieci zajmują się same sobą. W sierocińcu, który odwiedziłem, przebywało około 20 dzieci. W trzech sypialniach był materac przy materacu, łóżko piętrowe przy łóżku piętrowym. Najmłodsze dziecko miało może cztery lata. Mieszkańcy Ugandy mówią, że ,,dzieci się produkuje”, chełpią się ich liczbą, to świadectwo męskości, świadczy też o bogactwie rodziny, tylko potem, brakuje tego bogactwa, by dzieci wykarmić.

Mimo wszystko chcesz wrócić do Ugandy.

W styczniu 2021 roku planuję wyprawę, podczas której zamierzam wyznaczyć i oznaczyć pierwsze szlaki turystyczne w górach Kadama. Sięgają one trzech tysięcy metrów, są przepiękne, malowniczo wtulone w las tropikalny. Do wysokości 2400 m zamieszkiwane są przez plemię Kadama. Wyprawę poprzedzi wycieczka objazdowa po Ugandzie, na którą zapraszam chętnych. Szlaki będą oznaczone na wzór szlaków PTTK. Na szczytach załopoczą flagi Polski i Ugandy. Szlaki będą promować etyczną turystykę, minimalnie ingerującą w ekosystem. Żadnego zaczepiania zwierząt i żadnych śmieci, o czym będę rozmawiał z lokalnymi przewodnikami.

To nie będzie jedyny polski akcent w Ugandzie.

Tak. Natrafiłem tam na ślady polskich uchodźców, którzy uciekając od wojny i sowieckich łagrów znaleźli schronienia w afrykańskim buszu. Został po nich kościół, szkoła, parę domów, cmentarz i studnia z pompą do dziś dającą wodę. Wizytę tam opisałem na swojej stronie Kalendarz Przygód

Każdy może dołączyć do twojej wyprawy?

Każdy, kto nie ma specjalnych wymagań, kto nie oczekuje luksusów, ale przygód. Tam, gdzie będziemy, nie ma pięcio, ani nawet trzygwiazdkowych hoteli.

Uganda jest droga?

Wstęp do parków narodowych jest drogi: ok. 30-40 dolarów za dobę. Jedzenie jest tanie, np. awokado kupiłem raz za 30 groszy. Noclegi też są tańsze niż w Polsce. Transport publiczny, hmm… wymaga poświęcenia. Chyba, że wynajmiemy sobie auto.

Biali płacą drożej?

Są takie miejsca w Ugandzie. Dla mnie to jakaś odmiana rasizmu. Ale bogaci turyści sami psują tubylców, pokazując im wyższy status majątkowy. Dają beztrosko napiwki, przepłacają. Takie zachowanie trochę demoralizuje, powoduje, że białych postrzega się tak samo, bez względu, czy są Niemcami czy Polakami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jak Bartek Zobek odkrywa dla siebie i innych Afrykę - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto