Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesienny Festiwal Teatralny pełen nie tylko gwiazd, ale też sądeckich i limanowskich akcentów

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
Aktorzy limanowskiego Teatru Co się stało?! i ich przedstawienie „Zaświaty, czyli pies ma duszę”
Aktorzy limanowskiego Teatru Co się stało?! i ich przedstawienie „Zaświaty, czyli pies ma duszę” Janusz Bobrek
Na półmetku 26. Jesiennego Festiwalu Teatralnego publiczność zdążyła już obejrzeć dziewięć spektakli. Tradycją sądeckiej imprezy jest to, że obok produkcji najlepszych scen i agencji artystycznych w Polsce na deskach JFT okazję mają także zagrać aktorzy-amatorzy z Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego i Teatru NSA z Nowego Sącza oraz Teatru Co się stało?! z Limanowej. Wśród zaproszonych spektakli są też takie, w których grają znakomici aktorzy pochodzący z Nowego Sącza.

Limanowski Teatr co się stało?!, który z przerwami prowadzi od kilkunastu lat Janusz Michalik, miał już okazję występować na Jesiennym Festiwalu Teatralnym. Dla młodych aktorów-amatorów przygotowujących swoje przedstawienia w Limanowskim Domu Kultury to zawsze wielkie wyróżnienie i przede wszystkim wyzwanie.

Z psem na scenie

- Wszyscy byliśmy tym bardziej zestresowani, mając świadomość jakie teatry są zaproszone do udziału w tym wydarzeniu. To niesamowite uczucie grać na tej samej scenie, na której grali profesjonalni aktorzy teatralni czy filmowi. Jesteśmy mile zaskoczeni ilością osób jaka przyszła nas oglądać i tym, że spotkaliśmy się z tak pozytywnym odbiorem naszego spektaklu – zaznacza w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Kinga Jaromin, jedna z bohaterek spektaklu „Zaświaty, czyli pies ma duszę”, który w zabawny i refleksyjny sposób przedstawia historię trzech striptizerek, ginących w wypadku samochodowym i trafiających w tytułowe zaświaty.

Po spektaklu sądecka publiczność długo oklaskiwała trzy przebojowe dziewczyny (Aleksandra Starzyk, Kinga Jaromin, Zuzanna Majeran) i ich partnera Jakuba Moskala w roli anioła. Aktorom Teatru Co się stało z Limanowej?! partnerował pies, który wzbudził równie dużo sympatii.

- Misiek to pies naszego kolegi i pochodzi ze schroniska. Jest bardzo przyjazny i ufa ludziom. Mimo to, na początku mieliśmy obawy przed tym jak zareaguje na publiczność: na przykład czy nie zacznie szczekać w trakcie spektaklu. Na szczęście nigdy się tak nie zdarzyło. Świetnie nam się pracowało z Miśkiem, wprowadzał dobry klimat na próbach, słuchał wszystkich poleceń. Byliśmy zaskoczeni tym, jak dobrze jest wytresowany. To jest pies stworzony do grania na scenie – dodaje Jaromin.

Reżyserem limanowskiego spektaklu jest Janusz Michalik, któremu w całym Jesiennym Festiwalu przypadło wiele ról: począwszy na dyrekcji artystycznej, prowadzeniu spotkań w kawiarni festiwalowej, konferansjerce, a na występie w dwóch przedstawieniach skończywszy. Tradycyjnie Michalik zmierzył się z tekstem Bogusława Schaeffera, co robi regularnie już od ponad trzydziestu lat. Tym razem wraz z Małgorzata Sową przygotował „TUTAM”.

Sądeckie powroty

Wśród zaproszonych na Jesienny Festiwal Teatralny spektakli są też takie, w których grają aktorzy pochodzący z Nowego Sącza. Po ośmiu latach przerwy na sądecką imprezę wrócił Jerzy Schejbal, który wyreżyserował i zagrał jedną z ról w dramacie Yasminy Rezy „Życie: trzy wersje”.

- W Nowym Sączu się urodziłem i mieszkałem do 10 roku życia. Potem rodzice przeprowadzili się do Bochni, bo ojciec jako urzędnik dostał przeniesienie służbowe. Nie chcieliśmy się przeprowadzać, ale musieliśmy. Wiele razy z babcia potem odwiedzałem nowy Sącz: ona swoje znajome, a ja w poszukiwaniu swoich szkolnych kolegów – mówi aktor związany z najlepszymi teatrami w Polsce (obecnie gra w Teatrze Narodowym w Warszawie).

Jakie są jego najstarsze wspomnienia związane z Sączem i początkiem lat pięćdziesiątych?

- To było miejsce lat dziecinnych. Woda była czysta, a trawa zielona. Piło się nawet wodę z Dunajca i Kamienicy, gdy był skwar, nikomu nic się nie działo. Pamiętam, że między dworcem kolejowym a parkiem rosło zboże i kartofle, nawet nasz dom stał między polami – dodaje aktor i pedagog, któremu w udziale przyszło uczyć wielu pochodzących stąd przyszłych aktorów. Wśród nich była m.in. Katarzyna Ucherska, która 9 października zadebiutowała na scenie Jesiennego Festiwalu Teatralnego w przedstawieniu „Porwanie” w reż. Artura Barcisia. Ten dzień był dla niej o tyle szczególny, że wypadły jej 30 urodziny, a dodatkowo w telewizji Polsat swoją premierę miał kolejny odcinek programu „Twoja twarz brzmi znajomo”, w którym, wcielając się w Michaela Jacksona, zajęła pierwsze miejsce. Nagrodę 10 tys. zł przekazała na konto Sądeckiego Hospicjum.

Zatrzymane chwile

Nie ma Jesiennego Festiwalu Teatralnego bez towarzyszącej mu wystawy czy to zdjęć czy obrazów. Tym razem korytarze i foyer starosądeckiego Sokoła zdobi niemal czterdzieści zdjęć autorstwa sądeckiego fotografika Daniela Janiszyna. Wszystkie powstały podczas kilkunastu edycji Jesiennego Festiwalu Teatralnego, który do niedawna odbywał się w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Sączu.

- Na wystawie są zdjęcia zarówno zrobione ponad piętnaście lat temu, jak i te nowsze. Można zauważyć, że pod względem jakości obrazu widać postęp w fotografii cyfrowej, ale warto je było tu zaprezentować ze względu na bohaterów tych kadrów, bo wielu z tych aktorów już dziś nie ma między nami. Grają w tym drugim teatrze – zaznacza Daniel Janiszyn.

Zdjęcia sądeckiego fotografika można oglądać przynajmniej do końca trwania 26. Jesiennego Festiwalu Teatralnego, czyli do 23 października.

Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jesienny Festiwal Teatralny pełen nie tylko gwiazd, ale też sądeckich i limanowskich akcentów - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto