Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

K-1. Ma 38 lat i wie jak pokonać młodych gniewnych. Sądeczanin Rafał Dudek pokazał moc we Wrocławiu. „Trochę mnie to podłamało"

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Rafał Dudek odniósł wygraną na Gali FEN 42 we Wrocławiu
Rafał Dudek odniósł wygraną na Gali FEN 42 we Wrocławiu Archiwum R.Dudka
Sądecki fighter Rafał Dudek (Fight House Nowy Sącz) wystąpił na Gali FEN 42 we Wrocławiu i zaprezentował na niej wielką formę. W walce zaliczanej do kategorii 77 kg doświadczony sądeczanin (27-18) pokonał Denisa Dąbkowskiego (3-1) jednogłośną decyzją sędziów. 38-letni zawodnik z Nowego Sącza, weteran europejskiej i światowej ligi K-1 nie dał szans 21-letniemu młodzianowi.

- Pojedynek, z tego co mówią ludzie i co zdążyłem wychwycić wśród publiczności, podobał się obserwatorom. Był dynamiczny, szybki, padało w nim dużo ciosów. Fajnie, bo to taka bardzo dobra reklama kickboxingu – zaraz po walce przyznał rozemocjonowany Dudek.

Jego plan na pojedynek był prosty. - Zmieniać dystans, popracować nad różnymi wariantami, co się udało – dodał z zadowoleniem.

W ringu naprzeciwko siebie stanęli 38-latek i 21-latek. Różnica wieku i doświadczenia była zatem ogromna. - Moje doświadczenie miało duże znaczenie. Rywal był ambitny, starał się jak mógł, na pewno wysoko zawiesił poprzeczkę – zauważył Dudek.

Pytany o plany wiele się nie namyślał. Zdradził jednak, co było dla niego najtrudniejsze. Pierwotnie Dudek miał bowiem skrzyżować rękawice z Dominikiem Zadorą. Do emocjonującego rewanżu jednak nie doszło. A przypomnijmy, że Dudek na Gali Babilon MMA 28 okazał się lepszy od tego zawodnika, który był faworytem, wygrywając z nim przez TKO w pierwszej rundzie.

Teraz sądeczanin nie ma jakichś konkretnych planów na przyszłość.

- Zobaczymy, co przyniesie czas. Na pewno chcę odpocząć. Pierwotnie walka miała być z Dominikiem, ale nabawił się kontuzji. Denis, młody chłopak, wszedł na nią w ostatniej chwili. Trochę mnie to podłamało, bo przeciwnik nie miał przecież nic do stracenia - to młody, ambitny zawodnik. Przegrał tę walkę ze mną bez jakiegoś specjalnego ciśnienia. Gdybym natomiast to ja ją przegrał, posypałyby się na mnie gromy… - wyznał.

Dudek z niejednego pieca chleb jadł, ale mimo to jak potwierdził, ciężko nastawić się na fakt zmiany rywala, pod którego odbywały się przecież przygotowania.

- Poradzić sobie jest ciężko. Mówię szczerze. Mimo praktycznie 50 walk zawodowych na koncie, kupy walk amatorskich, było to dla mnie bardzo ciężkie. Mocno mnie to zdemotywowało. Gdy dowiedziałem się o odwołaniu pierwotnej walki z Zadorą, odechciało mi się w ogóle walczyć… Dopiero żona doprowadziła mnie do porządku. Skrzyczała, bym nie robił „jaj”, zachował się profesjonalnie. Czekasz na coś cały czas, żyjesz tym, a nagle to coś ci odpada. Denis mógł dużo zyskać, ja musiałem poradzić sobie z moją głową, wziąć się w garść, wmówić sobie pewne rzeczy – skomentował.

Warto dodać, że nasz reprezentant po raz pierwszy walczył dla organizacji FightExclusiveNight.

Rafał Dudek dziękuje swojej ekipie, Szymonowi Miłkowi, Dawidowi Kasperskiemu, Dawidowi Świerczyńskiemu i Konradowi Babijowi za odpowiednie przygotowanie i wielkie wsparcie na miejscu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto