Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejarz Stróże pierwszy raz przegrał z Arką

Łukasz Madej
Takich ostrych strać w czwartkowym spotkaniu w Gdyni nie brakowało
Takich ostrych strać w czwartkowym spotkaniu w Gdyni nie brakowało fot. Piotr Kwiatkowski/ekstraklasa.net
"Niesamowite emocje" - to hasło staje się powoli znakiem firmowym spotkań Kolejarza Stróże z Arką Gdynia. Jesienią w Małopolsce było 1:1. Wtedy bramkę dla gospodarzy w 90 min zdobył Maciej Kowalczyk. Wiosną poprzedniego sezonu, w Gdyni, również w 90 min do siatki Arki trafił Cheikh Tidiane Niane. Rundę wcześniej gola w 82 min zdobył z kolei piłkarz "'żółto-niebieskich" Piotr Kuklis.

Kolejarz nad morzem przegrał 1:3, a dwie bramki gospodarze strzelili w 85 (Marcus da Silva, rzut karny) i 89 min (Kuklis). - Każda seria kiedyś się skończy - jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mówił opiekun stróżan, Przemysław Cecherz. - Oczywiście wierzę, że tym razem także uzyskamy dobry wynik.

Trener Małopolan przyznał, że jego zespół do Gdyni pojechał po minimum punkt. Taktyka na to spotkanie była taka:

- Każdy chce chleba i igrzysk, ale ja muszę dopasować taktykę do swojego zespołu i przeciwnika. Mieliśmy troszeczkę wyżej zaatakować Arkę, ale jej gra spowodowała, że zostaliśmy zepchnięci bardzo głęboko i stąd kontrataki nie raz wyglądały tak, że Kowalczyk był osamotniony - analizował. - Nie mamy nie wiadomo jakich piłkarzy. To mądrzy i pracowici ludzie. Są wśród nich rzemieślnicy oraz tacy, którzy w piłkę grać potrafią. Staramy się to wykorzystać w stu procentach - dodał.

Szkoleniowiec przyznał, że jest mu żal zespołu. - Szkoda chłopców, bardzo ciężko pracowali. Mimo tego, że Arka posiadała dużą przewagę, to mieliśmy dwie, trzy sytuacje. Mecz mógł inaczej wyglądać - tłumaczył.

Trener małopolskiego pierwszoligowca miał wątpliwości co do słuszności podyktowania rzutu karnego, po tym jak Bartosz Brodziński przewrócił się po starciu z Kowalczykiem. - Maciek i powiedział mi, że styk miał miejsce, wystawił nogę, ale tam faulu wielkiego nie było - przekonywał opiekun Kolejarza. - Zawodnik Arki wbiegł specjalnie w mojego piłkarza. Jak to mówił pan Wit Żelazko: "był to bardzo miękki rzut karny". Ja powiem: "miękki, miękki i jeszcze raz miękki". Myślałem, że sędzia daje żółtą kartkę za symulowanie - dopowiedział.

Mało jednak brakowało, żeby bramka da Silvy nie padła, bo pierwsze uderzenie trafiło w słupek. Dopiero dobitka była skuteczna. - Zawsze strzelam na treningu w ten róg i tak też chciałem zrobić teraz. Ostatnio nie miałem szczęścia i piłka nie wpadła do siatki. Dzisiaj jednak tak się nie stało. To był dobry mecz - cieszył się brazylijski napastnik.

Cecherz nie miał jednak wątpliwości, że to właśnie ta była brzemienna w skutkach. - Nie da się ukryć, że o końcowym wyniku zadecydował rzut karny - podsumował. Historia spotkań Arki Gdynia z Kolejarzem Stróże jest bardzo krótka i było to pierwsze w historii zwycięstwo zespołu znad Bałtyku nad ekipą spod Grybowa. Była to także pierwsza wiosenna porażka Kolejarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto