Kolejarz nad morzem przegrał 1:3, a dwie bramki gospodarze strzelili w 85 (Marcus da Silva, rzut karny) i 89 min (Kuklis). - Każda seria kiedyś się skończy - jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mówił opiekun stróżan, Przemysław Cecherz. - Oczywiście wierzę, że tym razem także uzyskamy dobry wynik.
Trener Małopolan przyznał, że jego zespół do Gdyni pojechał po minimum punkt. Taktyka na to spotkanie była taka:
- Każdy chce chleba i igrzysk, ale ja muszę dopasować taktykę do swojego zespołu i przeciwnika. Mieliśmy troszeczkę wyżej zaatakować Arkę, ale jej gra spowodowała, że zostaliśmy zepchnięci bardzo głęboko i stąd kontrataki nie raz wyglądały tak, że Kowalczyk był osamotniony - analizował. - Nie mamy nie wiadomo jakich piłkarzy. To mądrzy i pracowici ludzie. Są wśród nich rzemieślnicy oraz tacy, którzy w piłkę grać potrafią. Staramy się to wykorzystać w stu procentach - dodał.
Szkoleniowiec przyznał, że jest mu żal zespołu. - Szkoda chłopców, bardzo ciężko pracowali. Mimo tego, że Arka posiadała dużą przewagę, to mieliśmy dwie, trzy sytuacje. Mecz mógł inaczej wyglądać - tłumaczył.
Trener małopolskiego pierwszoligowca miał wątpliwości co do słuszności podyktowania rzutu karnego, po tym jak Bartosz Brodziński przewrócił się po starciu z Kowalczykiem. - Maciek i powiedział mi, że styk miał miejsce, wystawił nogę, ale tam faulu wielkiego nie było - przekonywał opiekun Kolejarza. - Zawodnik Arki wbiegł specjalnie w mojego piłkarza. Jak to mówił pan Wit Żelazko: "był to bardzo miękki rzut karny". Ja powiem: "miękki, miękki i jeszcze raz miękki". Myślałem, że sędzia daje żółtą kartkę za symulowanie - dopowiedział.
Mało jednak brakowało, żeby bramka da Silvy nie padła, bo pierwsze uderzenie trafiło w słupek. Dopiero dobitka była skuteczna. - Zawsze strzelam na treningu w ten róg i tak też chciałem zrobić teraz. Ostatnio nie miałem szczęścia i piłka nie wpadła do siatki. Dzisiaj jednak tak się nie stało. To był dobry mecz - cieszył się brazylijski napastnik.
Cecherz nie miał jednak wątpliwości, że to właśnie ta była brzemienna w skutkach. - Nie da się ukryć, że o końcowym wyniku zadecydował rzut karny - podsumował. Historia spotkań Arki Gdynia z Kolejarzem Stróże jest bardzo krótka i było to pierwsze w historii zwycięstwo zespołu znad Bałtyku nad ekipą spod Grybowa. Była to także pierwsza wiosenna porażka Kolejarza.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?