Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konrad Wolak - Kultywuje tradycje pożarnicze rodziny

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
Czytelnicy „Gazety Krakowskiej” kolejny raz wyłonią strażaka - ochotnika i ochotniczą straż pożarną godnych w tym roku miana najlepszego i najlepszej w Nowym Sączu i na Sądecczyźnie. W etapie drugim wybierać będziemy najlepszych w całym województwie. W tym gronie pretendentów znajdą się także ci tryumfujący na Sądecczyźnie. Wśród druhów liderem naszego plebiscytu jest teraz Konrad Wolak z OSP działającej w dzielnicy Biegonice w Nowym Sączu (na zdjęciu Konrad Wolak pierwszy z lewej. Pierwszy z prawej jego ojciec Marian Wolak).

Rozmowa z Konradem Wolakiem, druhem z Ochotniczej Straży Pożarnej Nowy Sącz - Biegonice (na zdjęciu pierwszy z lewej).

Już od dziecka wiedziała Pan, że chce zostać strażakiem?

Zawsze mnie do tego ciągnęło. Byłem najmłodszym dzieckiem w strażackiej rodzinie. Dziadek był zaangażowany w działalność Ochotniczej Straży Pożarnej. Tato Marian był zawodowym strażakiem, a przechodząc na emeryturę pozostał pożarnikiem - ochotnikiem. Do biegonickiej OSP należeli nie tylko dwaj starsi bracia, ale i siostra Katarzyna.

To kto przekonał Pana do wstąpienia w szeregi ochotników? Dziadek? Tato? Siostra? Bracia?

Każda z tych bliskich mi osób wywarła bardzo znaczący wpływ na ukształtowanie mojej postawy. Szczególnie zapamiętałem opowieści o uroczystym ślubowaniu strażackim składanym przez moją siostrę. Oczywiście składanym wraz w wieloma innymi adeptami pożarnictwa przyjmowanymi wówczas do naszej straży. Moment tamtego ślubowania był wyjątkowy. Fetowano stulecie straży w Biegonicach. Wtedy był rok 1989. Teraz nasza jednostka ma już ponad 125 lat

A pamięta Pan swoje wstąpienie do straży?

Oczywiście, że tamta chwila utkwiła w mojej pamięci. Miałem osiem lat. Przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej i bodajże tydzień później były u nas strażackie uroczystości. czuliśmy się jak dorośli faceci kiedy nas, jeszcze dzieciaki, przyjmowano do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Mogłem założyć strażacki kask już nie dla zabawy.

Spodobało się Panu bycie strażakiem, skoro nie starcza działalność w OSP i podjął Pan pracę w Państwowej Straży Pożarnej. Może dla konkurowania z tatą?

W straży pożarnej, niezależnie ochotniczej czy zawodowej, nie konkuruje się tylko współdziała. Ruszając do akcji musimy ufać sobie. Nie ma miejsca na brawurę. Liczy się wyszkolenie i zgranie.

Właśnie przeszedł Pan zawodowe szkolenie pożarnicze.

Mam z tego wielką satysfakcję i dyplom przywieziony z Bydgoszczy. Już po zakończeniu tamtego szkolenia zdążyłem obronić tytuł inżyniera ochrony środowiska, a teraz szykuje się do licencjatu w zakresie ratownictwa medycznego.

A uratował Pan już komuś życie?

Jako zawodowiec - będąc poza służbą, czyli jako ochotnik, ale też nie w czasie akcji. Gratulował mi osobiście minister.

Rozmawiał: Stanisław Śmierciak

WIDEO: Jak reagować, gdy dziecko ulegnie poparzeniu?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto