Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus i rządowe obostrzenia niszczą branżę ślubną

Klaudia Kulak
Klaudia Kulak
Od soboty 26 października w całym kraju obowiązuje zakaz organizacji wesel. Negatywne skutki decyzji rządu odczuli przedsiębiorcy prowadzący działalności gastronomiczne, kluby fitness i siłownie, ale również przedstawiciele branży weselnej. Zespoły muzyczne, fotografowie, kamerzyści i domy weselne z Sądecczyzny i Ziemi Limanowskiej od wielu miesięcy liczbą straty. Wielu z nich musiało pogodzić się z utratą zleceń, a wypełniony po brzegi kalendarz imprez zaplanowanych na 2020 roku opustoszał. 

FLESZ - Uczniowie boją się COVID-19

Lockdown przypadający na wiosnę spowodował, że wiele młodych par zdecydowało się przełożyć wesela na jesień. Niestety, druga fala mocno pokrzyżowała plany nie tylko organizatorom imprez, ale również lokalom weselnym.

-W tym momencie firma nie funkcjonuje. Planowaliśmy też w bliskiej perspektywie rozbudowę lokalu o kolejną salę lub część hotelową. Niestety wszystkie te plany musimy odsunąć w czasie i sprawdzić czy ma to sens- mówi Konrad Stawiarski, właściciel domu weselnego Casablanca w Niskowej  

Jak zaznacza, może dojść do tego, że nie wrócą już duże wesela i wtedy zaplanowane inwestycje związane z rozbudową mogłaby być bezsensowne.   

Powszechną praktyką wśród par jest w tym momencie przekładanie wesel, jednak przedsiębiorcy obawiają się, że nowożeńcy być może zupełnie zrezygnują z organizacji swoich wesel, jeśli będą musieli robić to powtórnie. 

-Wesele, które miało się odbyć w listopadzie, państwo młodzi przenieśli na luty z nadzieją, że sytuacja się uspokoi. Podejrzewam, że jeśli nic się nie zmieni, kolejnej zmiany terminu już raczej nie będzie -dodaje Stawiarski 

Straty są nie do odrobienia, bo większość z zaplanowanych imprez się nie odbyła, a te które udało się zorganizować miały frekwencję mniejszą o 30% względem tego co było zaplanowane.  

-Na szczęście nasz lokal jest duży, a w poprzednich latach udało nam się odłożyć coś na chudsze lata, ale domyślam się, że nie wiele lokali jest w takiej komfortowej sytuacji– dodaje i podkreśla, że zabójczy może być dla właścicieli domów weselnych podatek od lokali usługowych 

Kryzys dotknął również usługodawców, a wśród nich fotografów. Pozostali oni nie tylko pozbawieni możliwości realizacji zleceń, ale również bez tarcz antykryzysowych, które pomogłyby im przetrwać trudny czas.  

- Perspektywa jest taka, że być możemy spodziewać się możliwości realizacji zleceń dopiero w kwietniu, choć nikt nie daje nam takiej gwarancji. Zastanawiam się czy w tym czasie nie będę musiał zawiesić działalności - mówi Krystyn Szczepanik, znany sądecki fotograf i dodaje, że pomocne dla przedsiębiorców tego typu byłoby przynajmniej zwolnienie z opłacania składek ZUS. 

Straty nie tylko materialne odnotowują też przedstawiciele branży muzycznej. Wielu z nich wyposażyło się jeszcze przed pandemią w sprzęt, który nieużywany z każdym miesiące traci na wartości. 

-W tym roku zainwestowaliśmy około trzydziestu tysięcy w nowe oświetlenie i sprzęt nagłośnieniowy. Teraz nie mamy go gdzie używać. Zaktualizowaliśmy też repertuar o najnowsze przeboje. Udało nam się zagrać tylko te wesela, które zaplanowano w żółtej lub zielonej strefie. Sezon weselny w tym roku trwał jednak tylko cztery miesiące, a we wcześniejszych latach zazwyczaj nawet drugie tyle- tłumaczy Marcin z zespołu weselnego, który realizował najwięcej zleceń w okolicach Limanowej. 

W trudnej sytuacji znalazły się również firmy, które utrzymują się ze sprzedaży sukien ślubnych i odzieży na uroczystości weselne. Kiedy w kraju obowiązywały ograniczenia w liczbie osób biorących udział w weselach, przynajmniej część zamówień realizowano zgodnie z planem. Teraz, kiedy całkowicie zablokowano możliwość organizacji tego typu imprez okolicznościowych sprzedaż spadła niemal do zera.

-Wcześniej część klientek decydowała się na organizację samego ślubu i wtedy my również mieliśmy pracę. Te, które przełożył terminy trafiły na jeszcze gorszy czas- mówi Katarzyna Klag z salonu mody ślubnej Izabelle w Limanowej 

Spory ruch we wrześniu pozwolił nadrobić nieco straty, ale jak podkreśla właścicielka domu mody ślubnej obawia się, że panny młode widząc, że zamiast dwustu, w weselu weźmie udział dwadzieścia osób, będą kupować sukienki używane. 

-Przed sezonem kupiłam dużą kolekcję sukienek, żeby zachęcić klientki. Teraz stanęliśmy w obliczu wielkiej niewiadomej- dodaje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto