Krynica: lokalne podatki mogą wykończyć sanatoria

Kilkuset ludzi zatrudnionych w krynickich sanatoriach obawia się o przyszłość. Jutro - jak mówią - krynicki samorząd ma wbić gwóźdź do trumny lecznictwa uzdrowiskowego pod Jaworzyną. Pierwszy cios zadał Narodowy Fundusz Zdrowia drastycznie tnąc stawki kontraktów na przyszły rok.

Negocjacje z NFZ trwają, ale już wiadomo, że pieniędzy będzie o około jedną trzecią mniej niż w tym roku. Dokładkę do nieszczęścia zafundowali urzędnicy planując podwyżkę podatku od nieruchomości, a dla kuracjuszy - opłaty klimatycznej. To sposób na uzupełnienie pustek w gminnej kasie, ale konsekwencje mogą być bolesne. Pracownicy sanatoriów w najlepszym razie obawiają się stagnacji, a w najgorszym - zwolnień.

- Będziemy protestować przeciwko podwyżce. Nie rozumiem urzędniczej polityki względem nas. Przecież takie działania muszą poskutkować blokadą inwestycji i zwolnieniami - mówi Wojciech Luberadzki z sanatorium Zgoda. - Mimo wszystko mam nadzieję, że radni wykażą się zdrowym rozsądkiem i nie przyjmą tej uchwały.

Szef Zgody twierdzi, że jest jeszcze jeden powód, by oprotestować podwyżkę.

- Byłaby bardziej zrozumiała, gdyby było widać, że pieniądze, które dokładamy do gminnej kasy, są sensownie inwestowane w Krynicy, ale tak nie jest - mówi.

- Podwyżka zablokuje nam szansę podnoszenia standardu obiektu, a tyle mówi się o tym, że musimy sprostać bardzo wyśrubowanym wymaganiom - mówi Krzysztof Żyłka z Continentalu.

Radni nie wiedzą jeszcze, jak zagłosują. Sanatoria zapowiadają protest - między innymi za pośrednictwem Krynickiej Organizacji Turystycznej.