Krynica, Muszyna. Ruszają sanatoria. Jedno łóżko w uzdrowisku to pięć miejsc pracy

FLESZ - Efekt pandemii widoczny na rynku moto

Otwarcie sanatoriów to szansa dla wielu uzdrowisk, by odbić się od finansowej zapaści spowodowanej lokdownem i zamrożeniem branży turystycznej.

- To wiadomość, na którą długo czekaliśmy, bo to być albo nie być gmin uzdrowiskowych. Trzeba pamiętać, że jedno miejsce dla turysty, daje trzy miejsca pracy w otoczeniu, zaś w sanatoriach: jedno miejsce w lecznictwie daje aż pięć miejsc pracy: usługi, gastronomia, transport, a nawet branża związana z kulturą. Kolejne osoby będą mogły wrócić do pracy

– zaznacza Jan Golba, burmistrz Muszyny i prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP.

Chociaż według ministerialnego rozporządzenia sanatoria mogą przyjmować kuracjuszy, kierowanych przez NFZ i ZUS, to jednak w obiektach prowadzonych przez Uzdrowisko Krynica-Żegiestów pierwszy turnus ruszy 22 marca.

- Ten okres był dla nas bardzo ciężki, ponieważ jako uzdrowisko byliśmy dotknięci dodatkowym lokdownem wynikającym z czerwonej strefy. W naszym przypadku przyjęcie gości z NFZ-u to dopiero 29 marca, zaś z ZUS od 22 marca – wyjaśnia Wiesław Pióro, prezes Uzdrowiska Krynica-Żegiestów. - Jesteśmy bardzo dobrze przygotowań do pracy, na dowód dodam, że w naszych jednostkach nie było ani jednako przypadku zachorowań na COVID. To certyfikat, że pracujemy według najwyższych standardów sanitarnych – dodaje.

W Krynicy-Zdroju na kuracjuszy czeka 2450 miejsc. W Uzdrowisku Krynica-Żegiestów aktualnie pracuje jeden obiekt, gdzie przyjmowani są goście na komercyjnych warunkach, którzy oprócz pobytów korzystają z możliwych do wykonywania zabiegów. W pobliskiej Muszynie to 900 miejsc.