Kryniczanie dołączają do „Góralskiego Veta”
Około 100 osób w Krynicy-Zdroju przemaszerowało z części uzdrowiskowej pod Urząd Miasta. Na co dzień związani są z branżą turystyczną, gastronomiczną i sportowo-wypoczynkowa i od ponad dwóch miesięcy ich działalności nie generują przychodów, tylko same straty.
- Rok temu po deptaku chodziły tysiące turystów, dziś nie ma nikogo. Hotele zamknięte, pensjonaty i stoki. Dlaczego taki hotel poselski może funkcjonować, a inne nie? Domagamy się odblokowania gospodarki
– żali się Robert Jaskulski, przedsiębiorca z Krynicy-Zdroju.
Od 28 grudnia 2020 roku zamknięte są również stoki narciarskie. W Krynicy t jedna z najważniejszych zimowych atrakcji.
- Pracujemy tylko trzy miesiące w roku, a już nam z tego połowa uciekła. Dlaczego w innych krajach Unii Europejskiej dają 75 procent rekompensaty, a u nas tylko obiecują? Kwestie finansowe nie dotyczą tylko pracowników, o czym się najwięcej mówi, to przede wszystkim koszty dzierżawy terenów i maszyn. Niech nas otworzą, bo my się śnieżymy, przygotowujemy, albo zamkną, ale płacąc taką rekompensatę jak w innych krajach
– zaznacza Ryszard Tabaszewski, właściciel kompleksu narciarskiego Słotwiny.
Zamknięta branża turystyczna w uzdrowisku to dramat wielu mieszkańców, którzy utrzymują się z wynajmu pokoi.
- Prowadzę pokoje gościnne. To co dostaliśmy na wiosnę to małe pieniążki, nie mamy nic. Listopad, grudzień, połowa stycznia… mam pytanie do rządzących, gdyby oni przez trzy miesiące nie dostali pensji, to co by robili? Co więcej pobraliśmy od turystów zadatki, które musimy teraz zwrócić. Przyszliśmy tutaj, bo nie mamy już za co żyć!
- Maria Lelito z Krynicy-Zdroju, która prowadzi agroturystykę.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?