Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krynica-Zdrój. Wielomilionowe inwestycje w stacjach narciarskich przyciągną narciarzy z całego kraju?

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Dolna stacja nowej sześcioosobowej kolejki krzesełkowej na Jaworzynę Krynicką powstaje obok dolnej stacji kolei gondolowej
Dolna stacja nowej sześcioosobowej kolejki krzesełkowej na Jaworzynę Krynicką powstaje obok dolnej stacji kolei gondolowej Damian Radziak
Mimo rosnącej inflacji i trudnej sytuacji na rynku energetycznym Stacja Narciarska Jaworzyna Krynicka oraz Centrum Narciarskie Master-Ski w Tyliczu będą mieć nowe, sześcioosobowe koleje krzesełkowe. Ośrodki liczą, że choć wzrosną ceny karnetów, to nowe inwestycje przyciągną narciarzy na Sądecczyznę.

Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

od 16 lat

Zarówno Master-Ski, jak i Jaworzyna Krynicka do budowy nowych kolejek krzesełkowych przygotowywały się już od kilku lat. Jak zapewniają przedstawiciele obu ośrodków, to wyjście naprzeciw oczekiwaniom miłośników białego szaleństwa.

- Klienci oczekują teraz komfortu, dobrej jakości i szybkiej kolei, która umożliwi im większą liczbę zjazdów – mówi Tomasz Pasieka, manager Jaworzyny Krynickiej. - Dlatego w tym roku, jako jedna z nielicznych stacji w Polsce, zdecydowaliśmy się na wielomilionową inwestycję. To budowa nowej kolei krzesełkowej, sześcioosobowej w wersji premium. Będzie miała specjalnie wyprofilowane i podgrzewane siedziska, a do tego ochrony przeciwwietrzne.

Stacja dolna nowej kolei jest budowana tuż obok dolnej stacji kolei gondolowej. Jej krzesełka będą poruszać się z prędkością 5 metrów na sekundę i pozwolą na przejazd około 2800 osób na godzinę.

Również Master-Ski w Tyliczu przygotowuje nową, sześcioosobową kolej krzesełkową. Co prawda nie będzie ona mieć podgrzewanych siedzeń, ale za to osłony przeciwwiatrowe.

- To wielomilionowa inwestycja, która zakłada także budowę trzech nowych tras zjazdowych, każda o długości około kilometra a także restauracji na szczycie stacji - wylicza Bartłomiej Miejski, manager Master-Ski. - Budujemy też nowy parking, z którego startować będzie nowa kolejka krzesełkowa.

Prace w Tyliczu trwają i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to zakończą się w grudniu. Wszystko po to, żeby zdążyć z nowościami na sezon zimowy.

- Obawiamy się przyszłości, zimy i cen energii. Jednocześnie mamy nadzieję, że inwestycje, które wykonujemy przyciągną do nas narciarzy - dodaje Bartłomiej Miejski. - Niestety nie obejdzie się bez podwyżek cen. Co prawda jeszcze nie zapadły ostateczne decyzje ale nie mamy w planach podnosić więcej, niż wynosi inflacja.

Większość stacji narciarskich na Sądecczyźnie nie podaje jeszcze cen na nadchodzący sezon zimowy 2022/2023. Do nielicznych można zaliczyć pięć stacji zrzeszonych w Grupie Pingwina, z czego trzy leżą w Małopolsce. Mowa o Kasina Ski, Słotwiny Arena w Krynicy-Zdroju oraz Czarnym Groniu w Rzykach. Ośrodki ruszyły już ze sprzedażą swoich całorocznych skipassów, które są niemal 80 proc. droższe. Rok temu nieograniczony dostęp dla jednej dorosłej osoby do wszystkich pięciu stacji oznaczał wydatek 1099 złotych, karnet ulgowy kosztował 799. Dziś za ten sam pakiet trzeba zapłacić 1799 zł, a za ulgowy 1599 zł.

Mimo tego zarówno właściciele stacji narciarskich, jak i krynicka branża turystyczna liczą, że turystów zimą nie zabraknie.

- Cieszy to, że w tak trudnej sytuacji stacje zdecydowały się na nowe inwestycje. Do Tylicza chętnie przyjeżdżają rodziny z dziećmi i początkujący narciarze ze względu na ukształtowanie terenu. Łagodna góra i dogodne warunki na naukę – podkreśla Daniel Lisak, kierownik Krynickiej Organizacji Turystycznej. - Z kolei Jaworzyna Krynicka to najważniejsza stacja w regionie, w którą w ostatnich latach mocno inwestowano wymieniając m.in. system naśnieżania. Ogrzewana kanapa to już wysoki poziom komfortu.

Jak zaznacza Lisak wzrost cen to nie tylko problem Polski ale całej Europy. Wyjazdy na narty we włoskie czy austriackie Alpy będzie dużo droższy, bo już zapowiedziano podwyżki cen karnetów.

- Do tego doliczyć trzeba dojazd i nocleg, które w ostatnim czasie też generują wyższe koszty. Jest więc szansa, że oferta polska, w tym sądecka, będzie bardziej atrakcyjna finansowo dla narciarzy – dodaje kierownik KOT. - Osoby, które są miłośnikami narciarstwa zjazdowego, to cokolwiek by się nie działo, to zrobią wszystko, żeby wysupłać te ostatnie oszczędności i przyjechać choć na kilka dni. A nowości mają szansę przyciągną ich do Krynicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto