Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Karol Wojtyła bywał w Nowym Sączu

Stanisław Śmierciak, Jerzy Wideł
16 czerwca 1999 r. na spotkanie z Janem Pawłem II w Starym Sączu przybyło około 700 000 pielgrzymów, w tym najwięcej górali i Lachów
16 czerwca 1999 r. na spotkanie z Janem Pawłem II w Starym Sączu przybyło około 700 000 pielgrzymów, w tym najwięcej górali i Lachów Stanisław Śmierciak
Na Sądecczyźnie i Ziemi Limanowskiej bywał ksiądz i biskup Karol Wojtyła. Przyjechał również z pielgrzymką jako papież Jan Paweł II. Mieszkańcy pamiętają te spotkania.

Barbara Cetnarowska z Witowic, emerytowana nauczycielka i była przewodnicząca Rady Gminy w Łososinie Dolnej, wyciąga z torebki małą, starą fotografię grupy dzieci na wycieczce i zaczyna opowieść o tym, jak jej nieżyjąca już mama uczęszczała do tej samej klasy, co późniejszy papież - Polak.

- Tamta szkolna znajomość przetrwała próbę czasu i różnych zdarzeń - opowiada pani Barbara. - Odwiedzał nas już jako kapłan. Dla dzieci był po prostu wujkiem Lolkiem. Przynosił nam czekoladki, których smak pamiętam do dziś. Przysyłał także kartki z życzeniami świątecznymi. Na Boże Narodzenie i Wielkanoc znajdowaliśmy je w skrzynce na listy, umieszczonej obok bramki naszego domu przy ulicy Tytusa Chałubińskiego w Nowym Sączu. Biegliśmy wtedy do rodziców z krzykiem, że wujek Lolek znowu do nas napisał. Cieszyliśmy się, że pewnie znów nas odwiedzi.

A odwiedzał nieraz. Z ojcem pani Barbary, nauczycielem Mieczysławem Dankiem lubił chodzić w góry. Szczególnie chętnie wspinali się na górę Niemcową w Beskidzie Sądeckim.

Kiedy kardynał Karol Wojtyła został papieżem Janem Pawłem II, przyszedł list do mamy pani Barbary. Ojciec święty zapraszał swoją szkolną koleżankę do Watykanu.

- Niestety, pojchać już nie mogła - dodaje ze smutkiem córka.

Ks. Karol Wojtyła bywał w Nowym Sączu także jako hierarcha kościelny. W pamięci wielu sądeczan utkwiła jego wizyta na koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Pocieszenia z kościoła jezuitów przy ul. Piotra Skargi, nieopodal Rynku. Na kościelnym dziedzińcu nie było dość miejsca, aby zmieścić rzesze pielgrzymów. O uroczystościach na Rynku w tamym czasie mowy być nie mogło. Wybrano więc pola koło nowego kościoła w dzielnicy Zawada - bardzo odległej od centrum miasta. Aby nie stwarzać zagrożenia dla pielgrzymów, na dzień koronacji ówczesne władze unieruchomiły miejską komunikację autobusową. Kto chciał uczestniczyć w ceremonii, musiał dojść pieszo do Zawady. Na polach stały tłumy. Przy ołtarzu polowym m.n. prymas Stefan Wyszyński i biskup krakowski Karol Wojtyła. Mówiono o sądeckim spotkaniu dwóch wielkich osobowości kościoła. Śladem tamtego pobytu na Sądecczyźnie są nowe płaskorzeźby na drzwiach świątyni w Nowym Sączu - Zawadzie.

Krainą szczególną w biografii Jana Pawła II są Gorce, Beskid Wyspowy i Beskid Sądecki. A przede wszystkim wieś Lubomierz oraz jej przysiółek Rzeki. Od lat 60. ubiegłego wieku blisko potoku Kamienickiego stał tam drewniany szałas. Służył robotnikom leśnym jako schronienie przed deszczem. Miejsce jest pełne uroku. Wewnątrz spartańskie warunki. Stół z surowych desek, drewniana prycza, żeliwny piecyk.

Do tego szałasu przyjechał w sierpniu 1976 roku ówczesny metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła. O tym, że hierarcha tam jest, wiedział tylko zaufany leśniczy. Nikt więcej. Na tym odludziu Karol Wojtyła dwa tygodnie przygotowywał się do Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Stanach Zjednoczonych.

Wybrał ten zakątek Gorców, bo często tam bywał wcześniej jako młody ksiądz. Wypatrzył go wędrując po górach ze swoimi studentami w latach 50. XX wieku i zatrzymując się w gazdówce Stanisławy i Władysława Nachmanów w Lubomierzu.

- Mieszkał w domu moich rodziców - wspomina Maria Adamczyk, z domu Nachman. - Zaglądał tutaj przez cały rok. Ze swoimi studentami albo sam. Był mało wymagający w jedzeniu. A i w naszym domu się nie przelewało, więc do jedzenia wystarczył biały ser i chleb. Ale szczególnie ksiądz Wojtyła zasmakował w "cieciorkach", postnych kluskach z kartofli. Jak przyniósł ze studentami w plecakach jakieś lepsze jadło, to się z nami podzielili.

Pani Maria wspomina, jak to mając 15 lat, wraz z przyszłym papieżem i grupą jego przyjaciół wyszła na Turbacz - najwyższy szczyt Gorców.
- Raz przyjechał w zimie z chórem studenckim - wspomina Maria Adamczyk. - Połazili trochę po górach, a w niedzielę chór wystąpił z kolędami w naszym małym lubomierskim kościele. Potem Karol Wojtyła też przyjeżdżał do nas, jako ksiądz, później biskup, a wreszcie kardynał.

W 1978 roku, po wyborze Wojtyły na papieża, okolice szałasu w Lubomierzu nazwano "Papieżówką". Schron leśny został wyremnotowany, wprawiono okna, ściany szałasu zabezpieczono, ale wnętrze zachowano z czasów Jego pobytu.

Od śmierci papieża odbywają się tu zloty turystyczne, a pod obeliskiem obok szałasu składane są kwiaty. Na zloty przybywają młodzi z odległych zakątków kraju. Spotkania kończą się mszą św. na leżącej obok Polance Trusiówka. Na obelisku widnieje tablica pamiątkowa z wyrytymi słowami Jana Pawła II "Pilnujcie mi tych szlaków".

Inną pamiątką po Janie Pawle II jest szlak papieski wytyczony w górach. Biegnie przez Gorce i Beskid Wyspowy. Prowadzi duktami leśnymi, którymi kiedyś wędrował Karol Wojtyła.

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto