Książka zwycięża

Pomimo wielkiej technizacji naszego życia, skomputeryzowania prawie wszystkich jego dziedzin, książka pozostała najwierniejszym i jedynym, prawdziwym przyjacielem człowieka. Najlepiej dostrzegamy to w bibliotekach.

Są prawdziwymi świątyniami słowa pisanego, gdzie wśród tysiący woluminów znaleźć możemy potrzebną wiedzę, zadumać się nad ludzką historią, poszukać ulubionej rozrywki, ale przede wszystkim rozwijać swoją wyobraźnię, która chyba właśnie dzięki wiadomościom zawartym w książkach, mogła cywilizację tego świata, tak dalece pchnąć do przodu.

- Ludzie nadal poszukują dobrej książki, a ponieważ w księgarniach nowe wydawnictwa kosztują sporo, korzystają z biblioteki - mówi Elżbieta Kwiatkowska, od 15 lat znana wszystkich czytelnikom pracowniczka gminnej biblioteki w Chełmcu.

Związałam się z tym zawodem i chyba pozostanę mu wierna do końca. Przyjmowała mnie do pracy pani Magdalena Potoczek, to ona dawała pierwsze wskazówki, uczyła jak poznawać czytelników, ich wnętrze, rozbudzać literackie zainteresowania.

Doświadczenie zdobywało się również na kursach, organizowanych przez ówczesną Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Nowym Sączu. W rzeczywistości, więcej dawał kontakt z fachowcami, niźli ,papierek" otrzymany na zakończenie szkolenia.

Chełmiecka świątynia słowa jest największą placówką w gminie, merytorycznie podlegającą Bibliotece Powiatowej w Starym Sączu. Dawno stuknęła jej piędziesiątka, pierwsze księgi inwentarzowe, skrupulatnie przechowywane w archiwum, pochodzą z roku 1949.

- Mamy także pozycje książkowe, z tamtego okresu, które nadal są w czytaniu - mówi pani Ela. To m.in. wydany w 1947 roku ,Szekspir" A. Rudnickiego, ,Ojciec Gorio" Balzacka, ,Wybór poezji" Adama Mickiewicza. Biblioteka, liczyła wówczas 760 woluminów. Dziś, oczekuje tu na czytelnika prawie 25 tysięcy książek.

Jest południe, w bibliotece pojawia się grupa uczniów pobliskiej podstawówki.

- Przyszliśmy po lektury, tu pani bibliotekarka zawsze coś dla nas znajdzie - mówi młodzież.

- Odwiedzają mnie również licealiści, w kartotece figurują nazwiska wielu studentów, przychodzą też dorośli - dodaje Elżbieta Kwiatkowska.

Staram się mieć dla nich zawsze coś ciekawego, zadowolić i przedszkolaka i sędziwego staruszka. Mimo wszechobecnych komputerów obserwuję ,głód" książki.

Znam moich czytelników, nabywając nowe pozycje, poszukuję tytułów, które mogą ich zainteresować. Warto byłoby też powrócić do spotkań autorskich i wizyt ciekawych ludzi w naszej bibliotece.

W kameralnych warunkach, podczas bezpośrednich rozmów, łatwiej znaleźć klucz do rozwiązania wielu filozoficznych problemów, dylematów, które pojawiają się na stronnicach ksiąg, i w naszym życiu.

W bibliotece organizowane są miniwystawy plastyczne młodzieży szkolnej i twórców nieprofesjonalnych. Własny dorobek prezentował ostatnio, malujący nogami Stanisław Kmiecik z Klęczan.

Powodzenim cieszyła się wystawa przygotowana przez młodzież uczestniczącą w zajęciach świetlicowych GOK, zatytułowana ,Tu jest mój dom". Można również obejrzeć trofea zdobyte podczas włoskich wojaży, przez regionalny zespół ,Piątkowioki".

W czwartkowe popołudnia, o kulturze i ,babskich" sprawach, dyskutują w czytelni panie, przybywające pod wodzą Teresy Skierleńskiej - chełmieckiego sołtysa.

O czytelnictwo na terenie gminy, wspólnie z biblioteką dba 7 filii tej placówki. W ostatnim czasie wszędzie czynione były zakupy nowych pozycji.

- To świadczy, że książka ciągle jest ludziom potrzebna - stwierdza Elżbieta Kwiatkowska.
Pani Ela do korzystania z książek zachęca też rodzinę, trójkę dorosłych dzieci i męża Tadeusza, który coraz częściej sięga do bajek, a to za sprawą kilkumiesięcznego wnuka, mającego własne czytelnicze preferencje.