Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto pierwszy znajdzie 120 milionów, ten zbawi miasto

Iwona Kamieńska
Na starcie tego wyścigu stoi dwóch zawodników. Sęk w tym, że to powinna być sztafeta.

Jest problem. W budżecie Nowego Sącza na 2010 rok nie zaplanowano wydatku na budowę obwodnicy północnej i mostu przez Dunajec, choć prezydent zapewnia, że ta inwestycja jest dla niego priorytetem. Napisał list do posłów z apelem o finansowe wsparcie zadania z budżetu państwa. Jeśli Ryszard Nowak nie wydostanie choćby spod ziemi stu milionów, a coraz bardziej "rozklekotany" most heleński nie wytrzyma, czeka nas komunikacyjna katastrofa.

- Musi przynajmniej trzy - cztery lata wytrzymać. Nawet nie ma szans na remont, bo aby remontować trzeba zamknąć, a aby zamkąć musi być objazd, którego nie ma - rozkłada ręce radna, inżynier Zofia Pieczkowska, w poprzedniej kadencji wiceprezydent miasta. Ma żal do obecnych władz.

- Trzy lata temu, gdy kończyliśmy kadencję była gotowa dokumentacja i złożone wnioski o wykup gruntów. Stracono półtora roku czasu na dyskusję którą obwodnicę budować - północną czy zachodnią. Gdyby nie ten zmarnowany czas, już byłoby pozwolenie na budowę i skorzystalibyśmy z okazji jaką stwarzał rynek budowlany. Był moment, że ceny robót schodziły poniżej kosztów inwestorskich. Ale przepadło. Znów poszły w górę. Trudno oszacować ile dziś mogą wynieść, ponad 120 milionów starej wyceny - mówi.

W atmosferze niepokojącego wyczekiwania na jakąkolwiek pozytywną i konkretną informację dotyczącą budowy, głos zabrali wicemarszałek województwa, sądeczanin Leszek Zegzda, oraz starosta nowosądecki Jan Golonka. Publicznie oświadczyli, że jeśli miasto nie podoła, to oni z północnym obejściem Nowego Sącza uczynią to samo, co uczynili z obwodnicą zachodnią - wezmą sprawy w swoje ręce i droga powstanie poza granicami miasta.

Wszystko przez brak konsekwencji najwyższych magistrackich urzędników. Wiceprezydent Jerzy Gwiżdż najpierw forsował rozwiązanie z obwodnicą zachodnią, dotowaną trzynastoma milionami przez województwo, później jednak prezydent Ryszard Nowak skrzywił się na nią twierdząc, że lepiej byłoby owe 13 milionów przeznaczyć na coś innego.

- Nie podjęliśmy jeszcze decyzji w sprawie obwodnicy północnej. Wskazałem tylko pewną możliwość - mówi Leszek Zegzda. - Ktoś musi wziąć za zadanie odpowiedzialność. Jeśli władze miasta będą bierne, podejmę wyzwanie, a starosta pomoże. Będziemy chodzić, pukać, prosić o pieniądze i w niedługim czasie budować. Przy czterokrotnie mniejszym budżecie powiat zbudował pięć mostów. Damy radę postawić kolejny.

Odpowiedzialny za inwestycje wiceprezydent Jerzy Gwiżdż nie miał czasu na rozmowę z nami o drogowych priorytetach. Obaj z Ryszardem Nowakiem zapewniają od dawna, że obwodnica i most są dla nich numerem jeden. Za co i kiedy wybudują? To pytanie dla wróżki.

O tym, że trzeba budować drogi i mosty w zgodzie, a nie w atmosferze kłótni i spisków z Adamem Czerwińskim, dyrektorem powiatowego zarządu dróg rozmawia Iwona Kamieńska:

IK: Leszek Zegzda mówi, że jeśli miasto sobie nie poradzi, to północną obwodnicę Nowego Sącza wybuduje województwo, a powiat pomoże. I droga zostanie wytyczona poza granicami miasta. Pomożecie?

AC: Byłoby niedobrze, gdyby te słowa odebrano jako groźbę kierowaną pod adresem władz miasta, ale pomożemy jeśli będzie trzeba. Nie dlatego, aby czynić komuś na złość. Po prostu szukamy sposobów, aby zdobyć dla Sądecczyzny pieniądze i rozwiązać problemy komunikacyjne regionu. Intencja jest taka, że gdyby miasto miało poważne kłopoty z tą inwestycją i istniałoby zagrożenie, że nie będzie realizowana, albo bardzo opóźniona, to spróbujemy problem braku obwodnicy rozwiązać.

IK: Czego potrzebujemy na początek?

AC: Bez wątpienia mostu przez Dunajec i drogi, która wyprowadzi ruch tranzytowy z centrum. Bez tego zginiemy. Myślę, że ta inwestycja jest realna w perspektywie 2,5 -3 lat. Myślę o moście północnym, pod Zabełczem, który przetnie rzekę na przedłużeniu ul. Witosa.

IK: A na Pana i starościńskim - "podwórku"?

AC: Kończymy obejście góry Just od Łososiny do Młynnego przy współpracy z powiatem limanowskim. Budujemy też dwie "schetynówki" - między innymi na odcinku Nawojowa - Żeleźnikowa. Myślę jednak, że wszyscy musimy przestać patrzeć na problemy drogowe z perspektywy wyłącznie własnego podwórka.

IK: No właśnie... Droga z Brzeska przez Nowy Sącz na południe biegnąca przez wszystkie podwórka - miejskie, powiatowe, wojewódzkie i krajowe jest fatalna...

AC: I jest konieczne, abyśmy o nią walczyli razem, jako o dogodny dojazd do granicy. Jest przecież w planach budowa mostu w Mniszku, już jest most w Leluchowie... Mamy trochę żal, że to samorząd gminny, czy powiatowy musi wskazywać generalnej dyrekcji dróg, co jest ważne. Nie ma wprawdzie tej inwestycji w planach na najbliższe lata, bo priorytetem jest Euro 2012 i autostrady, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby ją przygotować, wytyczyć jej nowy przebieg, bo nie wszędzie istniejącą drogę da się poszerzyć.
Mam nadzieję, że uda się nam wszystkim sądeczanom z miasta, powiatu, województwa usiąść przy jednym stole, bez wzajemnych podejrzeń o złośliwości, odłożyć politykę i osobiste ambicje na bok i działać. Także w tej sprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto