Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laskowa. Barbara Jędrzejek tworzy słowiańskie amulety. To lalki motanki, które mogą spełniać życzenia [ZDJĘCIA]

Krystyna Trzupek
Lalki motanki skrywają ogrom słowiańskiej historii i mądrości
Lalki motanki skrywają ogrom słowiańskiej historii i mądrości fot. Krystyna Trzupek
Motanki, żadanice, ziarnuszki, pielesznice. Na pozór zwykłe przytulanki, skrywają ogrom słowiańskiej historii i mądrości. Do dzisiaj robione za naszą wschodnią granicą. Barbara Jędrzejek z Laskowej, gospodyni ,,Jędrzejkówki” stworzyła niesamowitą kolekcję tych małych, szmacianych dzieł sztuki. Zapraszamy do obejrzenia naszej galerii zdjęć. Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE. 

FLESZ - Powrót do pracy zdalnej

Motanki, żadanice, ziarnuszki, pielesznice. Na pozór zwykłe przytulanki, skrywają ogrom słowiańskiej historii i mądrości. Do dzisiaj robione za naszą wschodnią gra-nicą. Barbara Jędrzejek z Laskowej, gospodyni ,,Jędrzejkówki” stworzyła niesamowitą kolekcję tych małych, szmacianych dzieł sztuki.

- Lalki motanki oprócz tego, że służyły do zabawy, pełniły też symboliczne, niemalże duchowe funkcje. Były cichymi i wiernymi towarzyszkami na każdym etapie życia – ofiarowywane z okazji zamążpójścia, narodzin dziecka, dalekiej podróży czy ciężkiej choroby. Chroniły przed złym okiem i zapewniały dobrostan - tłumaczy Barbara Jędrzejek z Laskowej.

Od czterech lat jej kolekcja lalek motanek systematycznie się powiększa. Motanki nie tylko cieszą oko odwiedzają-cych skansen na ,,Jędrzejkówce”, ale i wprowadzają w świat wierzeń i prastarych słowiańskich opowieści. Są przeróżnej wielkości, małe, kilkucentymetrowe, skromnie odziane, po strojne, prawie półmetrowe. - Ich wielkość i strój zależały od zamożności domu i przeznaczenia lalki – objaśnia gospodyni ,,Jędrzejkówki” i zaczyna snuć swoją opowieść o magicznych, słowiańskich amuletach.

Motanka może być ślubną powiernicą

Każda panna robiła swoją lalkę, którą kładła w oknie chaty. Był to znak dla kawalerów, że w tym domu jest panna na wydaniu. Podczas ślubu teściowa prezentowała dużą lalkę, do której były przyczepione dwie mniejsze, symbolizujące nowożeńców. W trakcie ceremonii odcinała je. Gest ten oznaczał odcięcie pępowiny.

Lalkę motankę otrzymywała także każda panna młoda od swojej matki. Szmacianka miała być jej powiernicą. To jej młoda mężatka miała wypłakiwać swoje smutki i trudy małżeńskiego pożycia. Kiedy po pewnym czasie mama odwiedzała córkę, po jednym spojrzeniu na podarunek rozeznawała, jak jej się żyje. Jeśli lalka była jak nowa, oznaczało to, że córka ma udane życie, jeśli była zniszczona, sugerowała, że młoda mężatka często wypłakuje do niej swoje smutki. Za pomocą lalki przejścia, matki tłumaczyły również swoim córkom moment przemiany panny w mężatkę.

Świeżo upieczona pani domu otrzymywała w prezencie lalkę z małymi laleczkami. Miało to jej zapewnić dużo potomstwa. Lalki tzw. pielusznice wieszano natomiast nad kołyską lub wkładano do łóżeczka. Miały one strzec dzieci przed chorobą i złym okiem.

- Motanki były robione ze ścinków materiałów, bez użycia igły. Była bowiem obawa, że gdyby dziewczyna przekuła lalkę igłą, to tak jakby przekłuła swój los, wróżyło to nie-szczęście – nadmienia pani Barbara.

By nie brakło chleba

- Ziarnuszkę robiono po udanych zbiorach, gdy sąsieki były pełne na jesieni. Symbolizowała urodzaj i dobrobyt. Była wypełniona ziarnem, które wiosną używane było do pierwszego zasiewu – ciągnie dalej swą opowieść pani Barbara prezentując kolejną laleczkę. Pszenica miała zapewnić chleb domownikom przez cały rok, gryka - bogactwo, a owies, który głównie był pokarmem dla koni, siłę. Umieszczano ją w centralnym punkcie domu, żeby widziała drzwi i wchodzących. Męski odpowiednik ziarnuszki nazywał się bogacz. Kiedy przednówek się opóźniał, gospodyni mogła uszczknąć trochę ziarna z pełnego woreczka.

- Inne zadanie miały żadanice. Były to lalki osobiste, taki rodzaj talizmanu. Ich zadaniem było spełnić określone życzenie. Kiedy cel został osiągnięty lalki były niszczone – instruuje artystka wskazując na omawianą motankę.

Pomocnica w pracy

Na środku stołu leży ciekawa lalka, która ma 5 par rąk. – To jest dziesięciorączka. Jest ona związana z jedną ze słowiańskich bogiń o imieniu Mokosz – tłumaczy gospodyni ,,Jędrzejkówki” przytaczając legendę. \

Historia opowiada, jak pewnego razu, bogini wybrała się na spacer do osady. Prze-chadzając się tak zobaczyła ciężko pracującą kobietę. Dzień chylił się już ku zachodowi, a ona wciąż miała mnóstwo pracy, z którą nie mogła sobie poradzić. Mokosz zlitowała się nad nią i podarowała jej dodatkową parę rąk. Mimo tego kobieta i tak w dalszym ciągu miała zbyt wiele pracy. Mo-kosz dała jej zatem jeszcze jedną parę rąk, lecz sytuacja się powtórzyła. Kobieta otrzymała jeszcze kolejną parę rąk i na-dal nic się nie zmieniło. Bogini zrozumiała, że niezależnie od tego ile rąk nie dałaby kobiecie, ta zawsze będzie miała pracy ponad swoje siły. Przywróciła jej zatem poprzedni wygląd i podarowała jej pomocnicę z dziesięcioma rękami.

Dzieciom nie wolno było bawić się dziesięciorączką, aby siły jej nie marnotrawiły się na zabawę z dzieckiem. Czasami kobiety zabierały je do prac w polu bądź w podróż. Dziesięciorączki tworzone były ze słomy, trawy, łyka, lnu. Przy pracy nad tą lalką przypisywało się każdej parze rąk inne za-danie. Pierwsza para rąk miała pomagać w domu i w gospodarstwie, druga w pracach polowych, trzecia była gwarancją osobistego szczęścia i urody, czwarta patronowała robótkom ręcznym a piąta była wsparciem w kuchni.

Motanka pomaga w chorobie

Na wszelkie niedomagania także była odpowiednia lalka. Gospodynie robiły specjalne motanki-zielarki, wypełnione miętą. Uwalniany podczas zabawy zapach mięty miał lecznicze właściwości. Na cięższe przypadki robiono motanki z lnu. Taką lalkę wkładano na noc pod poduszkę chorego, rano zaś wyciągano i palono. Lalka miała wciągnąć w siebie chorobę.

Wyjeżdżającym z domu za chlebem mężczyznom, matki i narzeczone dawały podróżniczkę, lalkę robioną ze swoich ubrań, wypełnioną ziemią spod progu i ziarnem. Szmacianka miała przypominać podróżującemu ziemię, z której pochodzi i o czekającej na niego kobiecie. Ziarno miało zapewnić chleb.

Pani Barbara bierze do ręki kolejną lalkę. Kiedy nią potrząsa, rozlega się dźwięk dzwoneczka. - Często na drzwiach domu gospodynie wieszały lalki z dzwoneczkami. Ich zadaniem było odstraszać złe wiadomości – tłumaczy.

Złe oko i duży biust

Lalki mają jedną charakterystyczną cechę. Żadna z nich nie ma twarzy.

- Słowianie wierzyli, że kiedy lalka otrzymuje oczy, otrzymuje też własną duszę, własną tożsamość. Nie spełnia ona wtedy zadań, do których została zrobiona, tylko skupia się na sobie. Inne teorie mówią, że przez oko mogłoby wejść do niej zło. Brak ust natomiast zapewniał, że nie rozgada ona tajemnic jej powierzonych – zdradza gospodyni.

Przyglądając się motankom można zauważyć, że większość z nich charakteryzuje się dużym biustem.

- Obfity biust symbolizował płodność i macierzyństwo. Taka lalka dana w prezencie młodej pannie, była życzeniem, by kobieta urodziła dużo dzieci i miała je czym wykarmić – uzasadnia artystka i bierze do ręki kolejną motankę z długimi włosami, zaplecionymi w warkocze.

- W tym czasie dziewczęta nie ścinały włosów. Często włosy kobiety przekraczały jej wzrost, sięgały aż do ziemi. Wierzono bowiem, że przez włosy kobieta czerpie z ziemi moc i siłę – uświadamia pani Barbara.

Zdarzało się, że lalkę trzeba było czymś przekupić, by słuchała gospodyni i wypełniała zadanie, do którego została zrobiona. W tym celu dostawały np. koralik lub torebkę z groszem.

- Są lalki, które się robi się kilka godzin i takie, które powstają dłużej, nawet kilka dni. Jak wszędzie, także w tej pracy potrzebna jest koncentracja i tak zwane natchnienie. Dawniej mówiło się: słuchaj lalki, ona powie ci, jak chce być ubrana i coś w tym powiedzeniu jest, że lalki ubierają się same. Czasem lalki same się wręcz robią pod palcami - uśmiecha się artystka.

Już wkrótce nowe mieszkanki Jędrzejkówki otrzymają własną pracownią, gdzie w specjalnej gablocie będą wszystkie wyeksponowane i podpisane. Pani Barbara swoją pasją dzieli się z innymi podczas warsztatów wykonywania lalek.

- To jest świetna zabawa dla całych rodzin z dziećmi, niejednokrotnie lepsza niż współczesne zabawki – uśmiecha się

Sądecczyzna na Instagramie. Piękne widoki Nowego Sącza i cał...

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto