Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leszek Zegzda: Wybory to będzie walka, ale mam w sobie dużo spokoju i pokory

Redakcja
Janusz Bobrek
Leszek Zegzda z PO, członek Zarządu Województwa Małopolskiego, a przed laty trzykrotny wiceprezydent Nowego Sącza, będzie startował w wyścigu o fotel prezydenta miasta.

Dużo Pan przeszedł kilometrów w tym roku? Pytam, bo wiem, że zawsze na przełomie maja i czerwca odbywa Pan swoje słynne wędrówki. Dokąd doszedł Pan tym razem?
W ubiegłym roku zakończyłem projekt Polska na piechotę i na przełaj, w którym przez 12 lat z Markiem Surowiakiem obeszliśmy Polskę dookoła. W tym roku, z okazji okrągłych urodzin, wraz z żoną wybraliśmy się do Santiago de Compostela drogą portugalską z Porto i przeszliśmy w ciągu 11 dni 250 km. Tam odczytałem dalszą drogę swojego życia.

Było w tej wskazówce coś o nadchodzących wyborach samorządowych?
Było tam coś bardzo wyraźnego, ale nie będę tego opowiadał na łamach gazety, bo może zabrzmi trochę w wymiarze nawiedzenia. Ale jednym z celów pielgrzymki było odpowiedzenie sobie, czy to jest moja droga i uzyskałem jasną odpowiedź. Oczywiście taką wewnętrzną.

A sama droga, była łatwa czy trudna?
Chociaż droga biegnie wzdłuż brzegu oceanu, okazuje się, że jest górzysta. Nie są to wysokie wzniesienia, choć bardzo liczne. To nie była łatwa wycieczka.

A droga do sądeckiego ratusza będzie równie trudna?
Wiadomo, że to walka i to niełatwa, ale ja mam w sobie dużo wewnętrznego spokoju. Poza tym ludzie mnie znają wiedzą jakie mam wady i jakie mam zalety. Jestem doświadczonym samorządowcem, działającym od wielu lat. Mam ofertę dla ludzi i albo z niej skorzystają, albo nie. Po tylu latach funkcjonowania w Nowym Sączu i województwie w różnych przestrzeniach czuję się spełnionym człowiekiem. Nie mam takiego napięcia wewnętrznego, że muszę zostać prezydentem Nowego Sącza, ale oczywiście bardzo chcę. Byłoby to piękne ukoronowanie mojej samorządowej drogi, ale z pokorą przyjmę wybór mieszkańców.

Jest Pan kandydatem Koalicji Obywatelskiej. Mówi, że jest samorządowcem, a nie politykiem. W kampanii nie będzie używany szyld PO?
Ja się w ogóle czuję samorządowcem z krwi i kości. Można zapytać wójtów czy burmistrzów - mam wyraziste poglądy polityczne i krytyczny osąd tego, co się aktualnie dzieje - ale nikogo nie pytam, jakie ma polityczne preferencje, tylko, co dobrego chce w swojej gminie zrobić i jak mogę mu w tym pomóc. Z drugiej strony nawet samorządowcy sympatyzujący z obozem rządzącym też mają przekonanie, że zmiany uderzają w ich niezależność i prowadzą do decentralizacji. Już taki system w Polsce mieliśmy i się nie udał. Tutaj nie ma miejsca na politykę, kiedy trzeba chodnika, drogi..

I mostu. W swoich pierwszych wystąpieniach mówił Pan, że chce budować mosty - dosłowne i metaforyczne. Prace nad trzecią sądecką przeprawą zostały już przez samorząd województwa rozpoczęte. A jak ma wyglądać budowanie mostów symbolicznych?
Na ten most mamy zagwarantowane 60 mln zł. Jest on wpisany w wieloletnią prognozę finansową województwa i do 2022 roku ma powstać. Dodatkowo droga prowadząca do niego, o której możemy powiedzieć, że będzie obwodnicą miasta, otworzy miejsca dla aktywności gospodarczej na przestrzeni 200 hektarów. Co do tych niedosłownych mostów, nazwijmy je obywatelskimi, to wszyscy widzimy, że Polska jest strasznie podzielona politycznie. Za dużo jest polityki, która prowadzi do negatywnych emocji. To wszystko przerzuca się na funkcjonowanie życia społecznego. Musimy się porozumieć w wielu sprawach.

Czy taki dialog wyklucza wietrzenie sądeckiego ratusza i miejskich spółek?
Okna trzeba pootwierać, co do tego nie mam wątpliwości. Z drugiej strony działania rewolucyjne są mi absolutnie obce. Uważam, że nie jest to dobra droga dla społeczeństwa. Żyjemy w państwie demokratycznym. Musimy otworzyć się na młodych ludzi - w życiu społecznym potrzebne są zmiany, ale wielu pozostanie, bo są to ludzie kompetentni.

Z kim Leszek Zegzda może się spotkać w II turze?

Wierzę i chciałbym się w niej znaleźć, ale z kim, to zagadka. Aktualnie jest sześciu kandydatów.

Wśród nich Iwona Mularczyk, która w tym tygodniu zwróciła się w otwartym liście do Pana, obwiniając za niskie wynagrodzenie sądeckich pielęgniarek.
Każdy zdrowy człowiek zdaje sobie sprawę, że to zagrywka polityczna, ale chcę się do niej poważnie odnieść. Decyzje o wynagrodzeniu są w 100 procentach w rękach dyrektora szpitala, który dysponuje budżetem na wszystko. Ostatnio dyrektor zwróciła się o dołożenie 14 mln zł do wielkiego przedsięwzięcia planowanego od lat, czyli budowy nowego oddziału ginekologicznego i przebudowy starego na psychiatrię, geriatrię i rehabilitację. Z przetargów wyniknęło, że nie uda się zmieścić w planowanej sumie. To wniosek dyrektora odpowiedzialnego także za personel. Dyrektor nie zwróciła się z wnioskiem o zwiększenie budżetu na pensję, nie żeby nie chciała pracownikom jej podnieść. Każdy, kto się orientuje, wie, że za wysokość pensji nie odpowiada województwo. To zadanie ministra i Narodowego Funduszu Zdrowia. To oni decydują, jakie zarobki są w szpitalach. To trochę świadczy o niekompetencji pani Iwony Mularczyk. Z tym apelem powinna się zwrócić do swojego męża posła, żeby złożył interpelację do ministra zdrowia i ministra finansów, aby zwiększyli nakłady na wynagrodzenia w służbie zdrowia. Pomyliła adresy. Wiedząc, że jestem szefem rady społecznej szpitala, pewnie stwierdziła, że to okazja, by mnie zaatakować.

Ma Pan alternatywny plan na wypadek porażki? Gdzie może odnaleźć się 60-letni samorządowiec?

Mam wspaniałe alternatywy i możliwości. Jestem zaangażowany w wielu akcjach i przedsięwzięciach społecznych. Spokojnie mogę podjąć wyzwanie zawodowe pod tym względem. Przez 16 lat funkcjonuję w Krakowie w środowisku, które poszukuje dobrych menedżerów. Jestem spokojny o swoją przyszłość.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Leszek Zegzda: Wybory to będzie walka, ale mam w sobie dużo spokoju i pokory - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto