Likwidacja szkoły coraz bliżej. Gmina Szczawa wygrała z ministerstwem

FLESZ - Kto uprawia ekościemę?

- Teraz liczymy na wydanie pozytywnej opinii przez Małopolskiego Kuratora Oświaty w Krakowie – przyznaje wójt gminy Władysław Sadowski.

Co na to szkoła? - Czekamy cierpliwie na ostateczne decyzje. Minister może jeszcze złożyć skargę. Zakładamy różne scenariusze, nie tylko te negatywne. Na pewno rodzice nie mają zamiaru się poddawać, dalej będą walczyć o pozostanie szkoły w niezmienionym kształcie – mówi nam dyrektor placówki Anna Adamczyk.

Sprawa z likwidacją podstawówki w Szczawie-Bukówce trwa już od kilku lat. Pierwotnie planowano zamknąć szkołę wraz z końcem roku szkolnego 2019/2020. Weto w tej kwestii i to dwukrotnie, stawiało jednak Małopolskie Kuratorium Oświaty w Krakowie negatywnie opiniując zamiar likwidacji szkoły. Dwukrotnie samorząd kierował więc zażalenie na tę opinię do Ministerstwa Edukacji i Nauki, ale resort był po stronie kuratora.

Gmina nie odpuszczała i postanowiła złożyć odwołanie do sądu administracyjnego w Warszawie, co w końcu przyniosło skutek. Samorząd wygrał z ministerstwem. Teraz rozstrzygnięcie musi się jeszcze uprawomocnić. Sąd przychylił się do wniosku gminy, która oczekuje na wydanie pozytywnej opinii przez Małopolskiego Kuratora Oświaty w Krakowie. Jeżeli nie dojdzie do odwołania przy jednoczesnym wydaniu opinii przez kuratorium o likwidacji szkoły, do jej zamknięcia ma dojść wraz z końcem trwającego roku szkolnego 2021/2022. Od przyszłego roku szkolnego uczniowie ze SP nr 2 uczyliby się już w pobliskiej SP nr 1.

Problem z frekwencją

Rodzice dzieci, które uczęszczają do Szkoły Podstawowej nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Szczawi nie chcieli słyszeć o jej likwidacji. Na łamach „Gazety Krakowskiej” informowaliśmy już o tym, że w listopadzie 2019 roku doszło z tego powodu do protestów.
– Jako rodzice nie zgadzamy się z zamknięciem naszej szkoły. Mamy nadzieję, że kurator Województwa Małopolskiego podtrzyma swoją decyzję, myślę, że inna decyzja w tej sprawie będzie krzywdząca dla naszych dzieci, które nie wyobrażają sobie rozpoczęcia roku szkolnego w innej szkole niż nasza, utrudniony dostęp do tej szkoły miałyby dzieci z tych gór dookoła – mówiła przewodnicząca Rady Rodziców SP nr 2 w Szczawie Marzena Faltyn (cyt. za radio RDN Nowy Sącz).

Jako powody dla których placówka nie powinna być zamknięta, wskazywano również obawy rodziców, o o to czy ich pociechy odnajdą się w nowym środowisku oraz utrudniony dojazd do nowej placówki.

– Nie da się ukryć, że wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego miejsca. Nasze dzieci czują się tutaj bezpiecznie, są u siebie. Szkoła może i faktycznie nie ma zbyt wielu uczniów, ale z drugiej strony dzięki temu nauczyciele mogą łatwiej „dotrzeć” do dzieci, bardziej się na nich skoncentrować niż przy większej liczbie – komentuje Pani Justyna (nazwisko do wiadomości redakcji), mama jednej z uczennic „dwójki”.

Mimo tego Rada Gminy Kamienica zdecydowała o podjęciu intencyjnej uchwały w kwestii zakończenia działalności szkoły. Uczniowie SP nr 2 mieli kontynuować naukę w Szkole Podstawowej nr 1 im. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej w Szczawie, oddalonej raptem o ok. 1,5 km.

Główny problem związany z funkcjonowaniem SP nr 2 to frekwencja. W ostatnich latach dochodziło do sytuacji, gdy wybrane oddziały w szkole w ogóle nie były tworzone z powodu braku chętnych uczniów. Obecnie w murach szkoły uczy się kilkudziesięciu uczniów, po kilku lub kilkunastu w wybranych klasach. Tymczasem w „jedynce” frekwencja dopisuje. Uczy się w niej blisko 150 uczniów.

Co z nauczycielami?

Czy w związku z planowaną likwidacją Szkoły Podstawowej nr 2 im. Mikołaja Kopernika w Szczawie dojdzie do zwolnień nauczycieli?

Wójt gminy Władysław Sadowski kilkukrotnie podkreślał, że rozumie obawy nauczycieli szkoły, ale dodawał, że cała „operacja” miałaby odbyć się łagodnie. Wedle jego słów nauczyciele nie mają się zatem czego obawiać. - Na początku wszyscy nauczyciele mieliby zapewnioną pracę. Jeżeli jednak dany nauczyciel nabędzie prawa emerytalne, a jest kilka osób, które w najbliższym czasie będą mogły pójść na emeryturę, to inni zyskają zatrudnienie - tłumaczył wójt na naszych łamach.