Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi śledztwo ws. śmierci 56-latka, którego nie przyjęto na SOR. Są wyniki sekcji zwłok

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Mężczyzna nie został przyjęty na SOR w Limanowej. Jego stan się pogorszył i nie udało się go uratować. Prokuratura Regionalna w Krakowie przejęła śledztwo
Mężczyzna nie został przyjęty na SOR w Limanowej. Jego stan się pogorszył i nie udało się go uratować. Prokuratura Regionalna w Krakowie przejęła śledztwo archiwum
Prokuratura Regionalna w Krakowie początkiem grudnia 2020 roku wszczęła śledztwo w sprawie zgonu 56-letniego mężczyzny, który nie został przyjęty na szpitalny oddział ratunkowy w Limanowej. Według ustaleń, mieszkaniec jednej z wsi pod Limanową został odesłany do domu, bo nie posiadał skierowania na test pod kątem koronawirusa. Mężczyzna zmarł, wyniki sekcji zwłok potwierdziły obecność wirusa SARS-CoV-2.

FLESZ - Brytyjski wariant koronawirusa dotarł do Polski

Postępowanie w sprawie śmierci Stefana R. zostało wszczęte w listopadzie przez Prokuraturę Rejonową w Limanowej. Już na początku grudnia ubiegłego roku śledztwo zostało przejęte do prowadzenia przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie. Prokuratura pozyskała opinię z przebiegu sekcji zwłok 56-latka, przeprowadzoną przez warszawski zakład medycyny sądowej, ze względu na fakt, że zmarły mieszkaniec Limanowszczyzny miał podejrzenie zakażenia koronwirusem, a w takim przypadku to standardowa procedura.

- Przyczyna śmierci pana Stefana R. została określona jako niewydolność oddechowa z obustronnym zapaleniem płuc w przebiegu infekcji SARs-Cov-2- informuje prokurator Wojciech Mularczyk.

Pierwsza grupa świadków w tej sprawie została już przesłuchana. Prokuratura zaplanowała kolejne czynności procesowe.

-Wykazywana jest pierwsza faza postępowania dowodowego, monitoring ze Szpitala Powiatowego w Limanowej, czyli miejsca w którym spora cześć zdarzenia weryfikowanego miała miejsce, został zabezpieczony i podlega weryfikacji. Kolejne osoby będą przesłuchiwane w najbliższym okresie czasu- mówi Wojciech Mularczyk. Trwa także zabezpieczanie pełnej dokumentacji związanej ze śledztwem. Postępowanie wszczęto z artykułu dotyczącego nieudzielenia pomocy i nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi do pięciu lat więzienia.

Nie przyjęli go na SOR w Limanowej. Zmarł

Mężczyzna został przywieziony przez małżonkę do Szpitala Powiatowego w Limanowej 9 listopada w godzinach porannych. Miał skierowaniem, ale nie został przyjęty. W krótkim czasie po odmowie przyjęcia nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia mieszkańca Limanowszczyzny. Została wezwana karetka pogotowia do miejsca jego zamieszkania, podjęto reanimację, jednak nie udało się go uratować.
O głośnej sprawie, która rozegrała się w limanowskim SOR rozpisywały się ogólnopolskie media. Do okoliczności śmierci 56-letniego mężczyzny odniosła się jego żona, która opowiedziała lokalnemu portalowi Limanowa.in szczegóły zajścia, które miały tragiczny skutek. Według niej pierwsze dolegliwości pojawiły się u mężczyzny tydzień przed wizytą w limanowskim szpitalu. Początkowo wskazywały na zwykłe przeziębienie, a osłabieniu towarzyszył jedynie kaszel. Po kilku dniach pojawiła się podniesiona temperatura oraz lekkie trudności z oddychaniem. Mężczyzna 8 listopada został przyjęty do lekarza.

- Mąż chciał wejść do lekarza sam. Przepisane zostały mu leki, które od razu wykupiliśmy, a także skierowanie do szpitala na oddział. Miał przyjmować lekarstwa, a w razie pogorszenia się objawów, skorzystać ze skierowania - przyznaje żona dla portalu limanowa.in

Mężczyzna 9 listopad poczuł się gorzej, wraz z żoną pojechał do szpital, był tak słaby, że nie mógł wyjść z samochodu. Kobieta pobiegła po pomoc, ratownik medyczny wezwał lekarkę.

-Powiedziała mi, że skierowanie na odział nie wystarczy i trzeba mieć jeszcze skierowanie na COVID-19, więc „nic nie może zrobić”. Kilka razy powtarzałam, że mąż ma duszności, płytko oddycha, jest bardzo osłabiony i nie może wyjść z auta. Usłyszałam, że mogę jechać z nim do Szczyrzyca lub Nowego Sącza, bo nie mamy skierowania na wymaz – opowiada żona 56-latka portalowi limanowa.in.

Małżeństwo próbowało zdobyć skierowanie na wymaz, ale nie zastali lekarza, postanowili wrócić do domu. Niestety mężczyzna już tam żywy nie dotarł. Zmarł w samochodzie.

- Byłam w szpitalu w dobrym momencie. To był ten czas, żeby go ratować. Nie wiem, czy mąż by przeżył. Ale powinien otrzymać pomoc, której potrzebował. Kilkakrotnie powtarzałam lekarce, że mąż płytko oddycha, że jest tak bardzo osłabiony, że nie ma nawet siły wysiąść z samochodu – podkreślała w rozmowie z portalem Limanowa.in żona zmarłego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto