Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanowa. Wilki atakują w Słopnicach, rozszarpały bydło. Czy zaatakują ludzi? Leśnicy uspokajają

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
O tej porze roku wilcze rodziny wychowują młode i potrzebują pożywienia, dlatego może dochodzić do ataków na bydło czy inne zwierzęta hodowlane- mówi Paweł Twaróg z Nadleśnictwa Limanowa
O tej porze roku wilcze rodziny wychowują młode i potrzebują pożywienia, dlatego może dochodzić do ataków na bydło czy inne zwierzęta hodowlane- mówi Paweł Twaróg z Nadleśnictwa Limanowa pixabay.com
Watahy wilków atakują na Limanowszczyźnie. Dzikie zwierzęta zagryzły kilka sztuk bydła w Słopnicach, a w lipcu porwały psa spod domu w miejscowości Gruszowiec. Mieszkańcy są przerażeni, bo dzikie zwierzęta atakują w biały dzień i podchodzą blisko budynków mieszkalnych. Nadleśniczy uspokaja, że wilki nie atakują ludzi.

FLESZ - Polska na liście krajów niebezpiecznych

Początkiem miesiąca wataha wilków zagryzła dwie jałówki i 3-miesięczne cielę, jeszcze 23 sierpnia w ten sam sposób zginęło półroczne cielę. W Słopnicach robi się niebezpiecznie, wilki podchodzą coraz bliżej, a mieszkańcy boją się o swoje życie.

-Z niepokojem patrzymy na to, co się dzieje. Najpierw pies, a potem jałówki, co jeśli wilk rzuci się na człowieka?-pyta roztrzęsiony mieszkaniec Słopnic, który zauważa, że w lipcu w miejscowości Gruszowiec drapieżniki zabiły psa. Atak nastąpił w odległości ok. 30 metrów od zabudowań, następnie domowe zwierzę zostało zawleczone kilkadziesiąt metrów dalej, gdzie zostało zagryziono.

Tadeusz Florek z referatu inwestycyjnego w gminie Słopnice zauważa, że ataki wilków powtarzają się co kilka lat.

-Wilki mają duże terytorium i się przemieszczają. Ostatnie ataki miały miejsce dwa lata temu, ten problem pojawia się cyklicznie, a później jest spokój- tłumaczy Florek.

Dwa ataki w jednym tygodniu

Sześć wilków zaatakowało bydło we wtorek, 1 września ok. 8 rano w miejscowości Słopnice. Na pastwisku oddalonym 100 metrów od domu właściciela znajdowało się kilka sztuk bydła. Wataha rzuciła się na zwierzęta, całe zdarzenie widział właściciel. Razem z bratem i wujkiem pobiegli na pastwisko i próbowali przegonić drapieżniki. Wilk były agresywne, ale po chwili przestraszone uciekły. Jeszcze chwilę po zajściu właściciel słyszał ich wycie, więc nie odeszły daleko. Niestety starcia z wilkami nie przeżyło najmłodsze cielę, miało zaledwie trzy miesiące. Inne nieco starsze odniosło drobne obrażenia, przed atakiem broniła ich dorosła krowa. Na miejsce wezwany został pracownik Nadleśnictwa Limanowa w celu zinwentaryzowania strat.

To jednak nie jedyny atak dzikich zwierząt. W czwartek, 4 września wilki rozszarpały dwie jałówki, również w Słopnicach.
Właściciel wyprowadził swoje krowy na pastwisko, znajdujące się około 300 metrów od zabudowań. Po godz. 8 rolnik ze Słopnic dowiedział się od sąsiada, że nad miejscem, gdzie znajdowały się jego krowy, krąży duże stado ptaków. Niestety na miejscu właściciel zastał tragiczny widok. Wilki rozszarpały i częściowo zjadły dwie jałówki. Młode krowy miały po kilkanaście miesięcy, obie były zacielone. Jedną znalazł od razu druga, zjedzona do połowy krowa była porzucona w zaroślach.

Co z odszkodowaniem?

Paweł Twaróg z Nadleśnictwa uspokaja przerażonych mieszkańców i powołuje się na naukę, a nie bajki i wierzenia, które wzbudzają strach przed wilkami.

-Wilk człowieka się boi i przed człowiekiem ucieka, więc te obawy mieszkańców nie są uzasadnione- mówi leśnik. I wyjaśnia, że o tej porze roku wilcze rodziny wychowują młode i potrzebują pożywienia, dlatego może dochodzić do ataków na bydło czy inne zwierzęta hodowlane.

Każdy atak zwierzęcia dzikiego na gospodarskie, warunkuje wypłatę odszkodowania. Jeśli jest to zwierzę chronione to Skarb Państwa poprzez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska wraca pieniądze za poniesione straty.

-Częstą rolą nadleśnictwa jest weryfikacja czy rzeczywiście do ataku doszło przez zwierzęta chronione takie jak ryś czy wilk. Strażnik Nadleśnictwa zweryfikował, że w Słopnicach doszło do ataku wilków, w związku z tym właścicielom należy się odszkodowanie.

Przypomnijmy, że wilk jest zwierzęciem objętym ścisłą ochroną - za wszystkie wyrządzone przez niego szkody płaci Skarb Państwa, w Polsce nie prowadzi się kontrolowanych odstrzałów tych zwierząt.

Wilki i dzikie psy

Jeszcze dwa lata temu w pobliżu osiedla w Starej Wsi doszło do ataku na owce. Pięć sztuk padło ofiarą wilków. Zwierzęta znajdowały się na pastwisku. Nie było ono ogrodzone, ale znajdowały się na uwięzi. Atak wilków w tym miejscu się powtórzył, ponieważ jeszcze rok wcześniej zagryzione zostały tam dwie kozy. Nie tylko wilki mogą zagryźć i rozszarpać zwierzęta hodowlane.
W Obidzy (gm. Łącko, powiat nowosądecki) w czerwcu właściciele owiec musieli zmagać się z dzikimi psami. Zwierzęta zagryzły kilka owiec. Wśród poszkodowanych znalazł się Władysław Słowik, gospodarzy posiadających skromne stadko, który za sprawą agresywnych bestii się pomniejszyło. Owce należące do rolnika pasły się na ogrodzonym terenie,to jednak nie przeszkadzało psom. Podobna sytuacja przytrafiła się również innym okolicznym mieszkańcom, w tym znanemu bacy Władysławowi Sajdakowi, który również stracił dwie owce.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto